Coś co się słyszy chyba non stop. Ucz się swoich błędach. Ale to też jest coś co łatwiej powiedzieć niż zrobić. Kto z was wbijał gwoździe? Ile razy uderzyliście się w palec? Mogę się założyć, że nie raz i że teraz też by wam się to przytrafiło. Nawet jakbyście przez lata trenowali to i tak wam się trafi obicie palca. Tak już jest. Ale jak to się ma do ucz się na swoich błędach?
Jak się uderzyliście w palec to wiecie, że to boli. Kolejne uderzenia robicie tak by się nie uderzyć i jesteście trochę ostrożni. Jednak po kilku minutach znów zaczynacie normalnie szybko wbijać gwoździe. I nagle boom, palec po raz kolejny dostał. Wbijanie gwoździ jest o tyle fajne, że to w krótkim czasie reprezentuje to co u nas się w życiu dzieje przez wiele lat czasami.
Zaczęliście pracę w firmie X. W tej firmie był szef, który jak podawał wam rękę to jakbyście trzymali mokrą ścierkę. Coś tam wam zaświeciło w głowie, ale się zatrudniliście. Po kilku miesiącach gnębienia, niedotrzymywania słowa, kręcenia, odeszliście powtarzając nigdy więcej. Po 6 latach zaczynacie współpracę, z osobą która podaje wam taką samą morką ścierkę. Coś tam świta… ale ta oferta, i powtarzamy błąd.
Bierzemy na siebie projekt, który jest w danej technologii. Nie lubimy jej, ale projekt wygląda ciekawie. Będzie ubaw, to tylko 4 tygodnie. W trzecim tygodniu uświadamiacie sobie, że projekt będzie trwał 8 tygodni i to będzie maksymalna sieczka, z którą nic nie zrobicie. Trzeba przez to przebrnąć. Tylko po to by po 2-3 latach to powtórzyć.
Jesteśmy ludźmi. Różne doznania rożnie nas bolą i różnie je pamiętamy. Na przykład mało jest chyba kobiet które dobrze wspomina poród siłami natury. Przynajmniej słabo wspomina przez pierwszy okres, potem jakby to złe bolesne przeżycie zanika w pamięci. Częściowo bardzo dobrze! W końcu nie musimy być pamiętliwi i do końca życia wypominać komuś coś co zrobił. Pamięć działa częściowo na naszą korzyść. Ale też niekorzyść.
A to znaczy, że niezależnie jak coś nam dało w kość po jakimś czasie o tym zapomnimy i trzeba będzie znów sobie przypomnieć. Notatki nie pomogą i nie oddadzą emocji. Po kilku latach będziemy na nie patrzyli beznamiętnie zastanawiając się co nas tak odrzucało albo, czemu tak wyolbrzymiamy, tak źle na pewno nie było.
Patrząc na siebie jest to u mnie dość standardowy proces wpakowywania się w rzeczy które brzmią świetnie a są zawsze takie same w środku – zgniłe. Wien, że Albert powiedział:
the definition of insanity is doing something over and over again and expecting a different result
Jednak jeżeli raz na jakiś czas trafi się wam powtórzenie błędu to w cale nie znaczy, że jesteście źli, nie potraficie zarządzać czasem, życiem, że jesteście przegrani i już nic nie osiągnięcie BO TYLKO szaleniec powtarza błędy itp. Nie, po prostu TO SIĘ ZDARZA i niezależnie jakbyście się starali, w którymś momencie powtórzycie błąd. I nie należy się z tego powodu gnębić, bić i wkurzać. Takie jest nasze, życie. To co możemy wyciągnąć z tego, to tyle, żeby się nie wkurzać jak to się zdarza. No chyba, że to się zdarza notorycznie przez dłuuuuuży okres……… wtedy CZERWONA LAMPKA powinna się mocno palić.
Macie jakieś takie błędy które dość często popełniacie? Jak na przykład zamiast git init
to zip i mamy wersjonowanie ;)? Albo jakieś inne?
PS.: ja mam tak na przykład z McDonalds – raz do roku idę by sobie przypomnieć, dlaczego tego nie jem :) No i pewnie z tym zipem też tak mam…… “czasami” ale mam :)