Jesteśmy istotami myślącymi, podobno. Jesteśmy też wytwórcami, rzemieślnikami. Tworzymy coś z niczego za pomocą klawiatury i myszki/touchpad/whatever. Poświęcamy lata na to by opanować tę sztukę. W wolnych chwilach zamiast iść na piwo ze znajomymi siedzimy i piszemy kod. Wszystko po to by być w tym jeszcze lepszym. Uczymy się nowych języków, nowych narzędzi. Czytamy po co i dlaczego z czegoś warto korzystać a z czego nie. Przeglądamy różne forma.

Jednak jak wszystko co związane z pracą umysłową czy twórczą, wymaga przerw. By się zrelaksować, dać odpocząć naszym zmęczonym synapsom i nabrać sił na kolejne godziny pracy. Wchodzimy więc na coś w stylu The Daily WTF i zrywamy boki ze śmiechu czytając jak ktoś zrobił rm -rf (raz, dwa) na linuxie i wykasował wszystkie dane a backup się nie odtwarza. Myślimy “ALE trzeba być IDIOTĘ lub mieć PECHA by taki f-up popełnić” i potem zaczyna nas boleć brzuch ze śmiechu. W tym samym czasie śmiejąc się klikamy coś w okienku co nam wyskoczyło (KTO czyta wiadomości w okienkach?) i NAGLE BOOM. Cały nasz kod z ostatni 2 miesięcy przepadł. Jest nie do odzyskania no chyba, że jakiś undelete będzie potrafił to odczytać.

I co my robimy? Wkurzamy się na siebie jacy to MY głupi jesteśmy i niedoświadczeni czy wkurzamy się na soft: JAKI TO BEZNAJDZIENY soft który na COŚ takiego pozwala bez pytania (ekhm!!!!!!!! Czytałeś tę wiadomość????????). Ale nie, tutaj NIGDY nie jest wina tego, że nie douczyliśmy się czegoś, że korzystaliśmy z narzędzia niezgodnie z przeznaczeniem albo założeniem, jest to wina narzędzia, że do tego dopuściło.

Ale czy aby na pewno jest to wina narzędzia i czy narzędzia powinny wspierać nasze zachowania idiotyczne? Wkurzamy się na to, że narzędzie umożliwia nam skasowanie plików przy unstage tak, że nie możemy ich odzyskać. Ale jak już zrobimy SHIFT+DELETE to jakoś nie mówimy: że windows powinien zablokować nam to w końcu to WINDOWS i nie można na nim kasować plików OT TAK. No właśnie problem polega na tym, że można. A robienie backup na backup na backup zachowania idiotycznego jest idiotyczne.

Osobiście jestem przeciwnikiem tego by soft blokował mnie przed moimi głupimi zagrywkami. Z kilku powodów: po pierwsze, nie nauczę się nigdy, do czego coś służy lub co to robi, skoro cały czas mam wsparcie; po drugie, jeżeli zacznę na tym polegać to zacznę na tym całkowicie polegać…. A to się może skończyć jeszcze gorzej; Po trzecie, jeden soft będzie wspierał a drugi nie, pojadę do klienta i co, skasuje mu wszystkie pliki????; Po czwarte ja muszę parę razy upaść by zrozumieć i nauczyć się pewnych rzeczy. Lepiej to zrobić zawczasu niż później, ale różnie bywa. Po piąte, narzędzia mają przeznaczenia. Jeżeli korzystamy z git to nie po to by raz na dwa miesiące robić commit. To równie dobrze git nam do niczego nie jest potrzebny.

Ja ostatnio opisałem swoje przygody, kiedy nie korzystam z git. Czy teraz, windows powinien mi zagwarantować, że te pliki tam będą? No gdzie.

A jak wy uważacie, narzędzia powinny być idioto odporne czy raczej powinny pozwolić nam na idiotyzmy byśmy się nauczyli szybciej….

4 KOMENTARZE

  1. Mimo wszystko jest różnica, kiedy wciskamy Shift+Delete, dostajemy pytanie czy chcemy trwale usunąć plik i to robimy. Klikamy OK, i plik znika z naszego dysku. Ciężko mieć pretensje do kogokolwiek innego niż do siebie. Ale jak np. usuwamy zakładkę do repo, a tu nagle bez żadnego ostrzeżenia wyrzuca go z dysku – no, to wtedy, jak można bylo to przewidzieć? ;)

Comments are closed.