Można wyróżnić dwa rodzaje motywacji – jedna to motywacja krótkoterminowa, ta która pozwala nam rozpocząć. Druga to motywacja długoterminowa. Mimo nazwania tego motywacją, są to dwa różne byty które rozwiązuje się inaczej.

Motywacja krótkoterminowa umożliwia rozpoczęcie czegoś, daje nam kopa. Byliście kiedyś na konferencji? Przeważnie wracamy z niej napompowani, mamy ochotę do działania. Taka moc utrzymuje się kilka dni. Możemy nawet zacząć coś robić w tym okresie. O jak fajnie, ROBIĘ! Mija jednak kilka dni i pompa siada. Nie chcemy dalej tego robić, przestajemy więc. Mieliśmy fajną krótką jazdę. Na szczęście za rogiem jest kolejna konferencja, da nam ona kopa i jedziemy DALEJ!

Motywacja długoterminowa objawia się tym, że potrafimy sami w sobie znaleźć siłę na tyle dużą by kontynuować to co rozpoczęliśmy. Potrafimy w sytuacjach kryzysowych, wykonać pewne działania, które nas odbudowują. Dają moc. To dzięki temu rodzajowi motywacji doprowadzamy projekty do końca.

Czasami jest tak, że ta krótkoterminowa jest początkiem długoterminowej. Sposób jednak zdobycia motywacji w dwóch przypadkach jest zupełnie inny. Pompa jest sposobem zewnętrznym, wytrwałość sposobem wewnętrznym. Pompa to pójście na seminarium Toniego Robbinsa. Wytrwałość to praca z cochem lub mentorem lub psychologiem lub ze samym sobą. Korzystanie z motywacji zewnętrznej nie jest gwarantem rozpoczęcia jest za to sposobem na uzależnienie się od dostawania zastrzyku energii.

Nie ma tutaj dobrej drogi lub złej. Jeżeli działa to wszystko jest dobrze. Jeżeli jednak potrzebujemy cały czas być motywowani zewnętrznie by coś zrobić, to pora zastanowić się nad tym co możemy zrobić by to zmienić. Włączyć kolejnego vloga i spędzić 10 minut by czuć chęć zrobienia czegoś do jutra, czy może poświęcić godzinę tygodniowo nad pracą nad sobą. Decyzja leży po naszej stronie.

 

1 KOMENTARZ

  1. To raczej motywacja zewnętrzna i wewnętrzna.
    Ta pierwsza – szybko się wypala i musi być ciągle podtrzymywana przez osoby/działania zewnętrzne. Najczęściej jest to związane z faktem, że motywacja ta wiąże się z celem, który nie jest nasz. Dlatego trzeba ciągle kija, albo marchewki, by się motywować.
    Natomiast w przypadku motywacji wewnętrznej – która jest skorelowana z własnym, osobistym celem, który nas napędza – dodaje nam to energii w sposób ciągły. I dopóki celu nie osiągnięmy, to ta motywacja działa. Opiera się na wewnętrznych mechanizmach ośrodka nagrody w mózgu. To dzięki temu narzędziu – jesteśmy w stanie mieć ciągle zapał do działania i znaleźć siłę, by przezwyciężyć nawet największe trudności:)

Comments are closed.