Mieszkam w Warszawie na Ursynowie wraz z około 140 tysiącami innych mieszkańców. Przeważnie pobudkę mam między 7 a 8 rano, do pracy jeździłem na 9-10. Choć czasami się zdarzało, że o 6 byłem już na nogach.

Mniej więcej tak samo robi większość mieszkańców Ursynowa. Następnie połowa ludzi, która wstała wsiada w samochody i jedzie do pracy, połowa idzie do metra lub piechotą/autobusem dojeżdża do pracy niedaleko domu/mieszkania. Jak kiedyś o 7-8 próbowaliście wejść do metra na stacji Stokłosy/Ursynów to wiecie o czym mówię. Ogólnie ludzi jest tłum.

Ale wróćmy do śniadania. Część z nas albo je pośpiesznie śniadanie i pije kawę albo ma na tyle luksusu, że robi to w swoim tempie. Jednakże zdarzają się sytuację, jak to w życiu bywa, że po prostu nie ma czasu na nic, wybiegamy z domu byleby się wyrobić na spotkanie, które mamy za 20 minut :) Przeważnie jednak nie ma czasu na to by spokojnie wstać, znaleźć otwarty lokalny sklepik osiedlowy, kupić gazetę, bułki, wrócić do domu i w spokoju zjeść śniadanie przed wyjściem. Niektórzy moi znajomi nawet przygotowują sobie śniadanie wieczorem by z rana nie tracić na to czasu :) A rozwiązanie jest proste, dać możliwość osobie z rana kupić wszystko to co potrzebuje czyli kawę/herbatę i kanapkę/sałatkę/miskę mleka a do tego udostępnić za darmo gazetę.

Jednakże to co jest uderzające w Ursynowie, to, to, że nikt ale to kompletnie nikt nie zainteresował się tą grupą potencjalnych klientów z rana. Tysiące ludzi wstaje rano i idzie do pracy, gdzie po drodze mogliby kupić sobie kawę, kanapki, herbatę czy nawet sałatkę owocową. Aktualnie większość knajpek otwierana jest pomiędzy 10 a 12 rano. Gdzie naprawdę zdziwiłbym się, gdyby o tej porze było w tych knajpkach więcej niż 2-3 klientów na raz.

To co wystarczy zrobić i IMO jest to dobry pomysł na biznes (więc jak ktoś chce zainwestować to proszę bardzo) to przy stacjach metra otworzyć kawiarnie (lokalne, czy sieciówki) czynne od 6 rano do max 18. Chodzi o to by wyłapać klientów z rana i popołudnia kiedy wracają. Takie kawiarnie powinny mieć mały ogródek – by w ciepłe dni przed wejściem do metra przysiąść i wypić kawę/przeczytać gazetę. Też nie powinny wyglądać jak stołówki – sorki, ale jak coś wygląda jak stołówka to mi się kojarzy ze stołówką u mnie w podstawówce. Także takie miejsca powinny być wolne od dymu – po co z rana się tym truć :)

Oczywiście kluczem tutaj jest godzina otwarcia, zakaz palenia jak i miejsce przy metrze czy w kompleksach mieszkalnych oddalonych od metra dalej niż kilka przystanków autobusem (a są takie;)).

Mnie osobiście drażni to, że do godziny 10/12 to ja mam tylko dwie możliwości: pojechać do centrum i tam pójść do kawiarni; zrobić sobie wszystko samemu. Osobiście byłbym stałym klientem miejsca przy stacji metra Kabaty – więc jeżeli ktoś będzie coś takiego otwierał, to proszę o info a pojawię się tam na pewno tego samego dnia.

Podobny typ myślenia można zastosować do innych rzeczy, na przykład przed wyjściem z domu chciałbym by ktoś mnie poinformował sms’em, mailem, twittem (czymkolwiek co nie wymaga ode mnie uruchomienia komputera czy telewizji) o problemach i korkach w Warszawie. Teraz jeżeli mam czas to przed wyjściem spoglądam na TVN Warszawa, gdzie pokazują w miarę aktualne informacje na temat utrudnień w ruchu na ulicach stolicy – dwa razy już mi to uratowało stanie 3h w korkach.

Chodzi o to by klient nas nie szukał (w przypadku kawiarni to poświęciłem cały jeden poranek na to by znaleźć coś czynnego przy metrze), tylko byśmy my wychodzili ku klientowi – przecież na tym polega cały biznes z Google AdWords, kontekstowe reklamy co za genialny tak naprawdę pomysł. Szukasz informacji o Malarii a dostajesz reklamę tabletek na malarię a nie jakiegoś nowego filmu (swoją drogą Gazeta i Onet już przesadzają… nawet USA się nauczyło, że dźwięk w reklamach powinien być wyłączony domyślnie a nie nawalać na cały regulator).

To tyle, tekst powstał bardzo spontanicznie – dwa dni temu po prostu wracałem o 7 do domu i naprawdę chciałem zjeść śniadanie i napić się kawy, co mi się nie udało.

Macie podobne pomysły? Mieszkacie na Ursynowie? Znacie jakąś dobrą lokalną kawiarnie otwartą z rana? Czy w waszych rejonach zauważacie podobne problemy a może uważacie, że to i nawet dobrze, że tak jest ? :)

3 KOMENTARZE

  1. Ehh niestety nie jest to tylko specyfika Warszawy ale ogólnie polskich miast gdzie poza centrum w większości przypadkow nie ma szans żeby coś zjeść w drodze do pracy. Pod tym względem miło wspominam Paryż gdzie będąc na projekcie po drodze z hotelu do metra mijałem >5 miejsc gdzie można było coś wszamać.

  2. Jak się jedzie rano z Piaseczna do Wawy to pod McDonalds w Pyrach jest kolejka do McDrive po poranna kawe. W ogóle zestawy śniadaniowe też nieźle się sprzedają i zapłeniły lukę w rybku o której piszesz bo ludzie stojąc w kurku na puławskiej w drodze do wawy czesto coś przegryzają z rana.

  3. Koło stacji Metra Świętokrzyska ,jest bardzo dobry kebab i odziwo nawet mają swój namiot i na siedząco można zjeść. Nie jest to jednak raczej dobre miejsce na spotkania z klientem…

    Jeszcze apropo reklam kontekstowy. Wczoraj bodajze na Onecie był ranking najbardziej niebezpiecznych miast na świecie i pod spodem do każdego miasta reklama lini lotniczych zachęcająca do kupna konkretnego biletu :)

Comments are closed.