Jest ktoś jeszcze kto pamięta konferencje Microsoft Developer Days? Odbywające się na przełomie wieku przeważnie na Torwarze? I nie mowa tutaj o Summit czy też MTS.
Jeżeli o niej zapomnieliście to pora sobie przypomnieć te stare czasy, jeżeli o niej nigdy nie słyszeliście lub byliście za młodzi by w niej uczestniczyć to najwyższa pora byście dowiedzieli się jak powinna wyglądać konferencja dla programistów.
Dlaczego nawiązuje do konferencji Developer Days organizowanej przez MS? Z kilku powodów:
- Nazwa – powszechnie mówiono na nią DevDays, i była ona dla programistów
- Koszty – była darmowa
- Prelegenci – byli zapraszani goście z zagranicy w tym chociażby Don Box
- Była zajebista – serio, wciąż je dobrze wspominam
- Głównym celem nie licząc wiedzy był networking
Jednak coś w XXI wieku zaczęło nawalać. Konferencje zaczęły być bardziej miejscem marketingowym, nastawionym na liczbę i promocję i gdzieś po prostu idea konferencji dla programistów zaginęła. Networking pozostał, jednak (przynajmniej ja tak uważam) content zszedł na drugi jak nie trzeci plan. Oczywiście dalej można spotkać fajnych prelegentów z rodzinnego podwórka – i super, szacun +10 za to – jednak spotkanie już gościa z zagranicy to rzadkość. Przeważnie są to te same osoby co rok temu. Tak naprawdę, jak się człowiek postara to wszystkie lub większość z nich można zobaczyć na grupach gdzie mamy większą szansę z nimi porozmawiania i ich poznania. Do tego łatwiej jest zorganizować wyjście z prelegentem na piwo po skończeniu spotkania grupy niż wyciągnąć go z wielkiej konferencji.
Rafał Legiędź i Michał Śliwoń postanowili to zmienić. W zeszłym roku organizując ABB DevDay, a w tym roku DevDay, pokazali Polsce, że konferencja to nie marketing, to ludzie, prelegenci i networking.
Najlepszym przykładem na to jest fakt, że uczestnicy przyjeżdżali na tą konferencję chociażby z Londynu – nie wspominając o rodakach, którzy podróżowali przez całą Polskę. Z całym szacunkiem dla innej konferencji w Polsce, z UK na nią bym nie przyjechał.
Prelegenci, których organizatorzy zaprosili to sama śmietanka: Scott Hanselman, Greg Young, Sebastien Lambla, Mark Rendle, Martin Mazur, Rob Ashton i Antek Piechnik. Z każdym z nich uczestnik mógł spokojnie zamienić parę zdań zarówno po ich sesjach jak i w pomieszczeniu socjalnym w którym serwowano ciastka i kawę. Jeżeli zaś czasu nie starczyło na rozmowę w trakcie konferencji, na after party okazji było wiele. Duży plus za to dla organizatorów, że nie zabierali ich ciągle naprywatne wyjścia.
To, co organizatorom się udało w 200%, to stworzenie miejsca i czasu dla uczestników by i oni mogli się bliżej poznać, porozmawiać czy napić piwa (co prawda cena 12 zł to mała przesada za pól litra;)) i dobrze razem bawić.
Sesje zaś zostały tak dobrane, by każdemu coś się podobało, trochę miękkich, trochę technicznych i trochę mieszanych. To co ciekawi i za równo cieszy, to to, że większość uczestników nie miała problemu z językiem angielskim, tutaj w porównaniu do roku 2000 jest znaczny postęp.
Trzeba też wspomnieć o firmie ABB, bez wsparcia której konferencja by się nie odbyła, podziękować jej zaś można, za to, że nie narzucała się uczestnikom – zero sesji sponsora, delikatne loga w kilku miejscach i to wszystko.
Polska ma nowego gracza, i jest nim DevDay. Inne konferencje mają na czym się teraz wzorować zarówno od strony Strony wydarzenia (która jest przejrzysta, nie trzeba się męczyć by dowiedzieć się jakie sesje i kiedy są), prelegentów (sorki, ale takiej mieszanki nigdy nie było, a wystarczy tylko ich zaprosić…) jak i całejnetworkingowej atmosfery, która nie polega na tym, że przerwy spędza się próbując zapisać na kolejny konkurs.
Jeżeli za rok stanę przed wyborem konferencji X a DevDay, bez dwóch zdań wybieram DevDay i robię sobie już placeholder w październiku 2013 na 3 edycję konferencji.
Podsumowując, olbrzymie gratulacje dla Rafała i Michała oraz całego zespołu za najlepszą jak do tej pory konferencję w Polsce, której giganty polskiego rynku prędko nie pobiją. Tak trzymać!
12 zł za piwo było tylko przez chwilę, póki organizatorzy nie zainterweniowali i nie zeszło do 10 zł.
Gutek, Krzysztof Morcinek,
No właśnie. Pierwsze złapałem jeszcze za 12, ale potem już po 10 zł.
Ale konferencja super. Oby tak dalej. Z tego co wiem, to już na przyszły rok zastanawiaja się chłopaki kogo zaprosić. Na tweeterze jest rozmowa z Vaughnem Vernonem w tej sprawie.
Parę pomysłów już jest ;)
Będziemy starać się utrzymać poziom!
Cieszę się, że się podobało. Fajnie było Was spotkać :)
Comments are closed.