Dziś zajmiemy się jedną z najbardziej pomijanych rzeczy w naszym życiu – nie zależnie od tego czy ćwiczymy czy nie, to dotycz wszystkich i prawie większości funkcyjnych ruchów które wykonujemy. Ruchy funkcyjne? To takie które wykonujemy na co dzień by coś zrobić, na przykład usiąść na krześle, przyklęknąć by zawiązać buty czy też przysiąść na ziemi obok dziecka by się z nim pobawić. Czy też ruch myszką, wstawanie z krzesła, wchodzenie po schodach itp. Są to ruchy które wymagają wielu stawów i/lub kończyn oraz mięśni core do wykonania ruchu.
Im więcej siedzimy i im mamy bardziej statyczne życie, tym gorzej jest u nas z ruchami funkcyjnymi. Czy mieliście kiedyś tak, że po dłuższym czasie siedzenia mieliście kłopot ze wstaniem, nogi skrzypiały, były tak jakby odrętwiałe mimo, że nie były? Albo, ten krawężnik na których chcieliście usiąść jest tak z 30 centymetrów za nisko :) Za to wszystko odpowiada wasza mobilność.
Mobilność określa wasz zakres ruchu, to czy będziecie wstanie przysiąść tak nisko, że pośladki dotkną tego krawężnika, czy może wasze ramię będzie wstanie podrapać się po plecach jak was swędzi. Do tego ćwiczenie jej wspomaga regenerację i im więcej tego robimy, tym mniejsza szansa, że coś nam się stanie w trakcie wykonywania jakiś ruchów – gdyż nie będziemy ograniczeni zakresowo lub też nie nastąpi zakleszczenie.
Jako, że nasza praca opiera się głównie na siedzeniu i pisaniu kodu, jesteśmy bardzo podatni na rożne problemy związane ze stawami, to nam zastygnie, to się zakleszczy a to zesztywnieje. Wstawanie może spowodować duży problem, który potem może nas wykluczyć z z pracy na dość długi okres pracy. Może też wymusić byśmy pracowali w bardzo dziwnej, krzywej pozycji ;) Ogólnie pisząc – mamy tak statyczne życie jako programiści (nasza własna decyzja), że aż się nie dziwię, że tyle osób narzeka u nas na bóle kręgosłupa, kości ogonowej, ramion, łokci i nadgarstków. Nie wspominając o szyi.
Dlatego jak nawet nie ćwiczymy, warto pracować nad swoją mobilnością, byśmy w wieku 30 lat nie chodzili jak dziadkowie i narzekali na wszystko co się tyczy większego zakresu ruchu.
Trening mobilności nie jest niestety krótki, ale znów czy wolimy poświęcić 20-30 min na trening, teraz czy potem lata na rehabilitację lub lata na chodzenie połamanym? Ja wybieram te 20-30 min :)
A jak można trenować mobilność? Jednym sposobem jest chodzenie na jogę lub ćwiczenie jogi w domu. Joga pracuje nad mobilnością i siłą wewnętrzną. Jest wiele portali lub miejsc gdzie to można trenować jak i wiele rodzaj jogi. Jeżeli chcieliście rozpocząć jogę ale nie mogliście znaleźć motywacji to teraz może wasza mobilność was zmotywuje. Jeżeli zaś joga nie jest dla was to polecam stronę ROMWOD, która specjalizuje się w dostarczeniu codziennie innego zestawu ćwiczeń mobilnych byśmy nigdy się nie nudzili (powtarzalnością zestawu) jak i mieli dobrze dobrany zestaw ćwiczeń do aktualnych waszych umiejętności/poziomu. Usługa nie jest darmowa, ale jest warta swej ceny. To co ja mogę poradzić to po prostu zróbcie sobie free trial i zobaczcie jak wam pójdzie, albo się spodoba albo nie. Za to nic was to nie kosztuje.
Aaa, nie oczekujcie gwiazdki z nieba po 2-3 tygodniach… nad mobilnością się pracuje miesiącami a czasami nawet latami. Tak samo jak pracuje się na własną karierę, nie ma cudów (no dobra są ale… no właśnie), tylko ciężka, systematyczna praca w podążaniu za pasją (do tego pewnie jeszcze wrócę osobno) lub łączenia wiedzy którą się zdobyło w ciągu swego życia.
Polecam więc wprowadzić w wasz rozkład ćwiczeń, ćwiczenia nad mobilnością. Jak nie codziennie to 3 razy w tygodniu. Ważne by je robić systematycznie.