Patrząc czysto finansowo na B2B vs UOP można bardzo łatwo dojść do zdania po co w ogóle wybierać UOP. Pracujemy tyle samo a zarabiamy więcej. Prosty rachunek matematyczny i wiemy, że kolejna praca powinna być na B2B. O finansach w B2B już pisałem, warto się z tym tematem zapoznać zanim przejdziemy dalej. Nie wszystko złot, co się świeci nie zmienia to faktu, że jak na to nie patrzeć wychodzimy na plus finansowy. Tylko coś gdzieś poszło nie tak. Doszliśmy do sytuacji, że w firmie możemy mieć dwie równe sobie osoby – jedna jest na B2B druga na UOP. JEDYNE co ich rozróżnia to sposób rozliczenia. Czemu więc ten na UOP ma gorzej? Bo jest frajerem i nie założył działalności?

Błędne spojrzenie

Przez to, że B2B kojarzony jest z formą zatrudnienia, często ludzie zapominają, że to kontrakt. Piszą, że są zatrudnieni na B2B. Tak jakby to była kolejna forma zatrudnienia. A przez to, każdy chce mieć takie same benfity jak Ci pracujący na UOP: Karta multisport, płatne urlopy, prywatną opiekę medyczną itp. W końcu to jest forma zatrudnienia u pracodawcy. Każdy ma prawo przejść na B2B to tylko Ci który boją się założyć działalność siedzą dalej na UOP.

Poprawne spojrzenie

B2B to kontrakt. To nie inne forma zatrudnienia. My prowadzimy działalność gospodarczą. Rząd wychodzi nam naprzeciw, gdyż mamy powodować wzrost gospodarki kraju – mamy ją napędzać. By wspierać nas w napędzaniu gospodarki, rząd oferuje pewne benefity posiadania działalności takie jak możliwość podatku liniowego, preferencyjny ZUS czy też odliczanie kosztów.

Przychodzi to z ceną zadbania o siebie – zarówno jako firmy jak i jako pracownika. W zalinkowanym poście już o tym wspominałem – budowanie poduszki, okładanie i zabezpieczenia (jakieś ubezpieczenia na życie czy też OC). Jednak jak już za zadbamy o wszystko to możemy z tego czerpać pokaźne zyski.

Jeżeli celem jest rozrost to nagle też zaczynamy zatrudniać ludzi, co tym bardziej napędza naszą gospodarkę. I nagle może i my też staniemy przed problem takim: dlaczego ten na UOP ma mieć gorzej od tego na B2B?

Problemy

Z niewiadomych dla mnie przyczyn, traktujemy kontrakt jako formę zatrudnienia. Oczekujemy wszystkich benefitów jakie ma pracownik na UOP:

  • Płatne urlopy
  • Płatne chorobowe
  • Kartę multisport
  • Ubezpieczenie na życie
  • Samochód firmowy
  • Komórkę firmową

Ej, wait, what? Dlaczego pracodawca ma nam to dawać? Tfu klient nie pracodawca. Jaką podstawę ma na to by nam to dostarczyć? Dlaczego uważamy, że jest to fair w stosunku do ludzi na UOP?

Inaczej, gdybyśmy zakładali nową firmę i pracowali nad produktem. To też byśmy oczekiwali:

  • Płatnych urlopów
  • Płatnych chorobowych
  • Karty multisport
  • Ubezpieczenia na życie

Kto nam to da? W ogóle dlaczego klienta powinny interesować nasze urlopy i chorobowe pod innym kątem niż: kiedy możemy pracować. Czy jak mechanik idzie na urlop to ja mu za to płacę?

Gdzieś się u nas zatarła granica. Firmy też nie są lepsze bo w tym pomagają. Same firma już mówi nie o kontrakcie tylko o zatrudnieniu na B2B. Jak one tłumaczą jednak tę różnicę swoim pracownikom to ja już nie wiem. Nie znajduje logicznego tłumaczenia dlaczego ktoś na B2B ma mieć dosłownie to samo co ja na UOP tylko lepiej bo więcej z tej samej kwoty.

Wyjątki

Rozumiem kiedy firma która zatrudnia ma tylko kontraktorów. Na takiej zasadzie pracuje. Wtedy też można robić pewne wyjątki i zachęcać ludzi do pozostania dłużej. Znam kilka takich firm i jest to OK. To znaczy, nie ma tutaj osoby poszkodowanej w postaci UOP który by odpowiadał B2B.

Rozwiązanie

Marudzenie, że jakaś firma nie daje nam płatnego urlopu jak idziemy na kontrakt. To nie jest w obowiązkach naszego klienta. On płaci nam za nasze usługi. Oczywiście powinniśmy różne rzeczy negocjować – stawkę, sposób współpracy, godziny, czy dojazdy są płatne itp. itd.

Nie oczekujmy, że dostaniemy bonusy od klienta. I nie oszukujmy się w sprawie typu naszej działalności. Jeżeli nasz pracodawca ma te same warunki dla UOP jak B2B – różnica tylko w pieniądzu to ja uważam, że pracodawca jest nie fair w stosunku do swoich pracowników.

B2B != inna forma zatrudnienia niż UP. Jest o umowa o współpracę między dwoma podmiotami prawnymi.

Podsumowując

Benefity takie jak:

  • Płatne urlopy
  • Płatne chorobowe
  • Karty multisport
  • Ubezpieczenie na życie

Należą się nie nam, osobom na B2B (patrz wyjątki), a pracownikom na UOP. Jeżeli zaś ktoś nam daje takie benefity, to ja bym oczekiwał, że ma on jakieś dodatkowe na UOP. W przeciwnym wypadku, pracodawca nie jest fair w stosunku do swoich pracowników.

Aktualizacja: ciekawy wyrok sądowy… źródło

B2B to nie UOP

33 KOMENTARZE

  1. Mi osobiście ciężko podjąć taką decyzję zmiany na B2B. Wydaje się ona mniej pewna w razie gorszych czasów dla pracownika/kontraktora.
    Będziemy np. mieli ciężką sytuację w domu, która oddziałuje na nas psychicznie – mniejsza nasza wydajność i w nerwach możemy stracić kontrakt.
    Myślę że ludzie na UoP często nie doceniają tego komfortu psychicznego jakie daje prawo i czas rozwiązania umowy (nawet 3 miesiące).
    Z drugiej strony świadomi kontraktorzy na B2B – mogą (ale nie muszą) być bardziej odpowiedzialni za to co robią.

    • UOP vs B2B w temacie komfortu psychicznego – serio, czas rozwiązania umowy możesz zapisać w umowie. UOP w tej kwestii nie daje żadnej przewagi. Albo inaczej – jest ona tylko i wyłącznie złudna. Czas rozwiązania umowy może być krótszy (staż, kwestia dogadania się itp.), gwarancji UOP nie daje żadnej, chyba że rozmawiamy o branżach z silnymi związkami zawodowymi itp.

      Więc to jest raczej tylko kwestia poukładania sobie tego w głowie, bo od małego, dookoła nas ludzie pracowali na UOP. Za kilkanaście lat kontrakt będzie normalną formą pracy, dlatego, że coraz więcej osób będzie tak pracowało dookoła nas.

  2. Dla mnie praca na B2B ma jedną przeważającą zaletę, kiedy chce i skąd chce. Na UoP jest to w 99,9% nieosiągalne.

    • Tutaj forma zatrudnienia nie ma znaczenia, to jest tylko i wyłącznie kwestia kultury pracy w firmie – wybieraj firmę, która oferuje taką kulturę pracy.

  3. A to nie jest tak, że w wielu firmach zatrudnianie ludzi na B2B to tylko pretekst do płacenia niższych podatków/składek i ucieczka przed wymogami prawa pracy? I nie mówię tutaj stricte programistycznie – Polszmat np. wszystkich słuchawkowych zatrudnia na B2B.

    Z resztą, w innym poście jeden z komentatorów już chyba pisał, że u niego w firmie B2B od UOP niczym się nie różnią, bo dostają te same benefity.

    • Żeby było jasne: dla pracodawcy to nie jest sposób na ucieczkę od wymogów prawa czy pretkeskt do płacenia niższych podatków. Ewentualnie osoba pracująca na B2B ma niższe podatki. Pracodawca . tak porusza się w obszarze budżetu na etat – pytanie jaka część tego budżetu trafia do których rąk.

  4. Kuba, dobry wpis – w rzeczywistości jest to trochę jeszcze bardziej rozbudowane, co tłumaczy przynajmniej jedno z pytań, które zadałeś.

    B2B może funkcjonować jako dwa mechanizmy:
    1. Samodzielna działalność, gdzie ktoś decyduje się pracować tylko na kontrakcie i nie wiązać się z jednym pracodawcą
    2. Jako forma rozliczenia w ramach relacji z jednym pracodawcą / firmą.

    W tym drugim pytaniu tkwi odpowiedź na ten fragment: (…) Same firma już mówi nie o kontrakcie tylko o zatrudnieniu na B2B. Jak one tłumaczą jednak tę różnicę swoim pracownikom to ja już nie wiem. Nie znajduje logicznego tłumaczenia dlaczego ktoś na B2B ma mieć dosłownie to samo co ja na UOP tylko lepiej bo więcej z tej samej kwoty. (…)

    Budżet pracodawcy na dane miejsce pracy jest stały. Powiedzmy X. Ten budżet obejmuje całość pakietu, zwolnienia chorobowe, urlopy, czas pracy itp. W przypadku gdy pracownik pracuje w oparciu o UOP, oprócz bezpośredniej kwoty wypłacanej pracownikowi dochodzi jeszcze kwota obciążań pracodawcy przez państwo – czyli X = KOSZTY-PRACODAWCY-ZWIAZANE-Z-PRACOWNIKIEM + PENSJA (BRUTTO) + OBCIĄŻENIA

    W przypadku gdy pracownik rozlicza się w oparciu o umowę B2B, nawet przy takich samych warunkach zatrudnienia (urlopy itp.) X = KOSZTY-PRACODAWCY-ZWIAZANE-Z-PRACOWNIKIEM + PENSJA (NETTO)

    Czyli jak sam widzisz, w tym drugim wypadku PENSJA pracownika, może być większa o to co normalnie przekazywane jest w formie obciążeń bezpośrednio państwu. Do pracownika więc wtedy należy decyzja, jak zagospodaruje tą nadwyżkę i czy zrekompensuje mu to (wątpliwą) korzyść z emerytury w przyszłości.

    Ciekawszym tematem jest jeszcze zrozumienie składników ofert zatrudnienia i ich porównania pomiędzy pracodawcami, a tutaj leży to jeszcze bardziej niż zrozumienie relacji UOP/B2B.

  5. Jezeli przy kazdej ofercie pracy masz wybor B2B czy UoP to moze i masz racje, ale obecnie wielu pracodawcow wymusza B2B oferujac te forme jaka jedyna przy wspolpracy. Dlaczego wtedy mam nie wymagac benefitow z UoP?

    Druga sprawa, przy obecnym rynku pracownika (IT) dlaczego w negocjacjach B2B nie moge wymagac? To negocjacje jak kazde inne, jak negocjacje o kwote itp., jak pracodawca nie zechce to sie nie zgodzi i tyle.

  6. Autor chyba napisał ze jeżeli jest to jedyna forma to ok…

    I to drugie też było poruszone. Negocjacje jak negocjacje. B2b to nie umowa o pracę. Daj coś uop czego b2b nie ma – akcje, wyjazdy firmowe, opiekę nad dziecimi. Inaczej jak autor piszesz zachowujesz się nie fair do reszty pracowników na uop.

  7. Kijem rzeki nie zawrócisz – większość B2B to po prostu ukryta umowa o pracę. Dobrze, że podkreślasz różnice – wiele naiwnych osób zostaje finansowo pokrzywdzona przez pracodawców akceptując ich ofertę B2B. Przeciętny pracownik etatowy nie jest w stanie poprawnie wyliczyć swojej stawki godzinowej. Nie mówiąc już o wyliczeniu stawki godzinowej dla prawdziwego konsultingu. Urlopy, szkolenia, koszty zarządzania, HR, benefity, koszty ryzyka związanego z trudnością zwolnienia pracownika. itd.
    Ostatecznie nie rozumiem twojej argumentacji, że te wszystkie benefity nie należą się osobie na B2B. Należą się albo benefity albo ekwiwalent w gotówce (patrz punkt pierwszy, większość napalonych nerdów zaniża go znacznie).
    Jeżeli ktoś oferuje ci B2B i wymaga od ciebie ubezpieczenia OC (i nie ograniczasz sobie odpowiedzialności w umowie), tzn że to już nie jest przykrywka etatu i stawka, którą powinno się negocjować nie ma nic wspólnego z pensją na podobnym etacie (może z wyjątkiem bycia jej wielokrotnością).

    Wiele osób jest napalonych na wymarzone oszczędności na podatkach i odliczanie prywatnych zakupów przy B2B. A prawda jest taka, że dla programisty B2B poniżej 20k miesięcznie netto to strata czasu i energii. Lepiej ten czas poświęcić na rozwój i samodoskonalenie.

  8. Kuba! Dobry wpis. Nie poruszasz wszystkich aspektów “pracy na B2B”, ale to zrozumiałe, w końcu to temat rzeka. Dodam tylko że przeciętna osoba pracująca na UoP, mająca kolegę który pracuje na kontrakcie, widzi równorzędnego pracownika który “dostaje więcej za to samo”. Większość osób nie wie co się kryje pod spodem.

    Ja zawsze powtarzam: Gdybyśmy wszyscy, również Ci z UoP, dostawali brutto do rączki, a potem każdy musiałby opłacić podatki, sfinansować różne koszty, itp. itd., każdy przeciętny Kowalski wiedziałby gdzie jest pies pogrzebany.

  9. Jestem tu pierwszy raz i nie chce wyglądać na marudę ale piszesz glupoty. Sorry.
    Jakakolwiek umowa to umowa. UOP to umowa. B2b to też umowa. Obowiązują zapisy umowy. Z punku widzenia pracodawcy liczy się koszt brutto zatrudnienia. Pensja netto na rękę, podatki, duży, benefity, urlopy itp. To co będzie zapisane w umowie to to na co zgadzają się strony. Jak mnie, jako pracodawcę, etat kosztuje 10k to ie ma znaczenia czy to UOP czy b2b. W tej kwocie ma być wszystko co mnie kosztuje pracownik. Nie ma żadnych przeszkód żeby w b2b wpisać urlopy, benefity, auto,komórkę, laptopa A nawet przekazanie licencji na narzędzia jeśli licencję na to pozwalają.

    • Masz rację. Owszem, w umowie można zawrzeć każdy zapis. Teoretycznie, bo praktycznie to różnie bywa.
      Co do wynagrodzenia to raczej rynek weryfikuje widełki, tzn. przychodzi człowiek i chce zarabiać np. 9k “na rękę”, koszty pracodawcy w przypadku UoP będą jednak większe. Ponadto w przypadku B2B pracodawca zyskuje na nieświadomości takiego ‘wykonawcy’ na kontrakcie.

      Ja osobiście ten post zrozumiałem w taki sposób że – teraz kreuje się umowę B2B jako inną formę wynagrodzenia, sprawy istotne się pomija. Niestety.

    • Pisze głupoty bo uważam to za nie fair? Mocne słowa. Moim zdaniem za mocne. Odpowiem wiec tak jakby ich tam nie było. Tak poza tym – Wesołych Świąt :)

      dałeś porównanie b2b do uop na podstawie kosztów pracodawcy. Jakbyś przeczytał wyrok sądu zalinkowany to byś zauważył ze traktowanie b2b jak pracownika uop jest nie zgodne z prawem.

      Zgadzam się i z Twoimi i Tomka obliczeniami. Z punktu finansowego pracodawcy to wyglada tak a nie inaczej. Masz 10k i jak je wydasz to już Twoja sprawa. Jednak nie był to art: jak pracodawca widzi uop i b2b tylko co pracownicy wymagają nagle od pracodawcy czegoś czego pracodawca nie musi im gwarantować. Przy uop sytuacja wyglada trochę inaczej bo pracodawca kilka rzeczy ma zagwarantować.

      Nie zmienia to faktu ze jeżeli mieszasz uop i b2b na tych samych zasadach to dla mnie grasz nie fair. Zlikwiduj uop albo b2b albo zrób tak by osoby na uop miały coś więcej – nie musi to być ekstra koszt pracodawcy. Może to być prawo do czegoś – prawo do skorzystanie ze zniżek, prawo do bycia na konferencji itp.

      Jako pracownik zaś nie wymagaj by b2b dawało Ci to samo co maja pracownicy uop w danej firmie. Z drugiej nie daj się zapędzić w kozi róg. Masz biznes i niech on Cię do jednego klienta nie ogranicza.

      • “dałeś porównanie b2b do uop na podstawie kosztów pracodawcy. Jakbyś przeczytał wyrok sądu zalinkowany to byś zauważył ze traktowanie b2b jak pracownika uop jest nie zgodne z prawem.”

        Patrzysz na to zbyt teoretycznie, rzeczywistość jest inna. Większość DG w IT to ucieczka od UoP, żeby nie wpadać w drugi próg podatkowy (32%). Poza tym, można też taniej kupić samochód (leasing, amortyzacja), mniej płacić za paliwo, płacić mniejszy ZUS, żeby samemu oszczędzać itp. Skoro Państwo nadkłada zbyt wysokie podatki, to naturalną koleją rzeczy jest kombinowanie ludzi, aby tyle nie płacić wysokiej daniny. Co z tego, że jest to niezgodne z prawem, skoro większość firm tak działa (pracownik na DG zamiast UoP)? W praktyce umowy dobrze są skonstruowane i nie widać, że to UoP pod przykrywką. Jak to skontrolujesz? Załapiesz za rękę osobę, że pracuje u pracodawcy/klienta? Akurat tego dnia był na konsultacjach w sprawie projektu i co mu zrobisz? Odnoszę wrażenie, że Placekj miał to na myśli – rzeczywistość od strony pracodawcy wygląda inaczej niż wpis na blogu. Ty chyba masz na myśli “prawdziwe” B2B i tam oczywiście wymaganie benefitów to jakiś absurd – OK. Tak czy inaczej, należałoby na samym początku rozróżnić “fałszywe” B2B (zamiast UoP) i “prawdziwe” B2B.

        Co do UoP/DG – warto pamiętać że na UoP można stosować pracę twórczą, przez co w praktyce nie wpada się w drugi próg (wysokie KUP). To akurat jest w pełni legalne, programiści są w tej grupie zawodów, której praca twórcza przysługuje.

  10. Drogi Autorze,
    O ile co do zasady masz rację, to diabeł tkwi w szczególe. Problem leży w rozwinięciu tego, co napisał wyżej Tomasz Onyszko (cytuję):
    “Żeby było jasne: dla pracodawcy to nie jest sposób na ucieczkę od wymogów prawa czy preteskt do płacenia niższych podatków. Ewentualnie osoba pracująca na B2B ma niższe podatki. Pracodawca . tak porusza się w obszarze budżetu na etat – pytanie jaka część tego budżetu trafia do których rąk”

    To jest istota sprawy, jeśli dla pracodawcy i tak jest wszystko jedno i i tak się porusza w ramach pewnego budżetu, to problemem nie jest błędne rozróżnianie
    B2B vs UoP (a raczej nie tylko, o czym za chwilę), tylko w tym dlaczego tak się dzieje i dlaczego system podatkowy i emerytalny w naszym kraju powoduje takie patologie!

    Drugą sprawa: jak wyglądają kontrakty za granicą? Tam, osoba na kontrakcie jest zatrudniana jako ekspert, jako ktoś kto z zasady zatrudniany jest krótkoterminowo (choć nie zawsze). Niemniej jednak różnica leży w stawce: u nas (właśnie ze względu na to, co Tomasz pisał) stawka na kontrakcie to wbrew pozorom niewiele więcej niż UoP: 30% no max 45% więcej niż UoP. Podczas gdy na zachodzie człek na kontrakcie zarabia 2 lub więcej razy tyle ile by zarabiał na kontrakcie. Wówczas oczywistością jest to że pracownik dba o siebie i nie ma gwarantowanych żadnych świadczeń czy urlopów. Bo przy takich stawkach może sobie pozwolić na kontrakt pół roczny czy trzymiesięczny, a potem słodki urlopik na lazurowym wybrzeżu, czy gdzie tam lubi. I jeszcze mu zostanie na życie i bufor na szukanie następnego kontraktu.
    To są kontrakty, a nie ta bieda u nas. Więc powtórzę, dzieje się tak dlatego, że mamy taki a nie inny system podatków i emerytur.

    A argumentacja o bezpieczeństwie UoP? Kpina! Jedyne co faktycznie daje UoP, to kwestia cięższej i poważniejszej choroby – to prawda, to jest jakieś zabezpieczenie, trudno jest je pominąć zwłaszcza jak ma się rodzinę.
    Ktoś pisał o emeryturze — jaka emerytura? — dostajemy od państwa de facto talon na balon: obietnicę tego, że kiedyś, może, dostaniemy jakieś pieniądze. Ale jakie to wtedy będą pieniądze i na co wtedy starczą?

    • Zgadzam się ze to system podatkowy jest jaki jest. Pracodawcy zaś mogą działać tak by było lepiej i dla nich i pracowników. I zgadzam się z myśleniem Tomka.

      Jeżeli b2b wychodzi lepiej, to super. Zróbcie wszystkich b2b. Tak to tworzymy nowy byt który ma się nijak do kontraktu i nijak do uop :)

      No i chodzi tez o to by potem ludzie idący na kontrakt nie mówili: mi się należy.

      Prawda jest taka ze system prawny powinien to regulować. A nie robić miejsca na wykorzystania i zmuszania i sposoby na różne machloje.

  11. Przejęzyczyłem się wyżej: miało być “Podczas gdy na zachodzie człek na kontrakcie zarabia 2 lub więcej razy tyle ile by zarabiał na umowie stałej”.

    • Luz, zrozumiałem :) ja aż tak dobrze nie zarabiałem na kontrakcie na zachodzie, raczej stawki były podobne jak w pl – 40% więcej. Jednak zdarzyły się tez takie jak piszesz. Jednak w pl tez się zdarzały. Jak są kontrakty po 22-30k a są takie to jednak jest to dużo x przed normalna pensja.

  12. Dla mnie dużą różnicą między b2b i uop jest odpowiedzialność finansowa. Na etacie do wysokości 3 pensji i więcej pracodawca nie może uzyskać. Na b2b nie ma ograniczeń.

  13. > Jaką podstawę ma na to by nam to dostarczyć?

    Wtf. Na b2b masz dobrowolną umowę między dwoma podmiotami, więc podstawa jest taka, że na drodze negocjacji doszliście do takich a nie innych warunków.

    • Ależ ten temat mocno trzyma ludzi :) podstawę ma żadna. Negocjacja to nie podstawa :) fajnie jak wynegocjujemy ale on nic nie musi, nic a nic :)

  14. W poście jak i w komentarzach przewinęły się różne zalety UoP oprócz jednej dla mnie bardzo ważnej (a przynajmniej nikt nie napisał o niej explicite) . O czym mowa? O płatnym urlopie macierzyńskim i rodzicielskim. Przez rok czasu można przebywać w domu z dzieckiem, a ZUS wypłaci nam 80%.

    Wiem, że w przypadku B2B jest to teoretycznie możliwe, ale są 2 ale. Przy opłacaniu minimalnych składek wypłata na urlopie rodzicielskim będzie “głodowa”. A przecież między innymi dla tych niższych składek pracuje się na B2B.

    Nawet jeśli zdecydujemy się na opłacanie maksymalnych składek dostaniemy proporcjonalnie dużo mniej niż osoba zatrudniona na UoP. Według https://www.infakt.pl/blog/wysokosc-zasilku-macierzynskiego-a-maly-zus/ opłacając przez 12 miesięcy maksymalne składki na ubezpieczenie społeczne (43 764 zł) można dostać ok. 6 tyś miesięcznie zasiłku. Dla porównania ktoś zatrudniony na UoP żeby uzyskać takie samo świadczenie powinien zarabiać 7.5 tyś na rękę (0.8 * 7.5 tyś = 6 tyś) i wtedy opłaci tylko ok 17,6 tyś składek (2.5 raza mniej) na ubezpieczenia społeczne (patrz kalkulator na money.pl). Do tego przy UoP nie ma maksymalnego limitu tego zasiłku. Słowem osoby zatrudnione na UoP są traktowane dużo lepiej.

    Ważny też jest aspekt psychologiczny. Przy UoP nie ma pola do manewru przy opłacaniu składek. Przy B2B jest ale w pewnym momencie trzeba świadomie zdecydować od teraz będę dostawał/dostawała mniej na rękę.

    Podsumowując szczerze polecam rozważenie urlopu rodzicielskiego. Warto! Po drugie, w związku z tym, jeśli pracujecie na UoP (a zastanawiacie się nad B2B) i zamierzacie mieć dzieci to rozważcie pozostanie na UoP przez jakiś czas (choćby po to aby mieć opcję).

  15. Skupiając się tylko na aspekcie gdzie wszyscy wiedzą, że B2B to ukryte UoP, to w mojej opinii jest “opłacalne” jedynie jak wiąże się to z przynajmniej 2x większym przychodem niż to samo stanowisko na UoP, a dlaczego?

    – konieczność prowadzenia księgowości (vat, jpk itd.)
    – split payment
    – początkowy brak a później mierne L4 (szczególnie przy preferencyjnym zusie)
    – wspomniany wyżej urlop rodzicielski
    – wysoka odpowiedzialność cywilna (Sky is the limit), gdzie na UoP max 3 krotność pensji
    – kontrole skarbowe
    Itd.

    Podsumowując B2B to dla “pracodawcy” ucieczka przed kodeksem pracy i ZNACZNE przerzucenie ryzyka na “pracownika”, dlatego też przychód z B2B powinien być ZNACZNIE wyższy.

  16. Ludzie patrzą na B2B jako na formę zatrudnienia, bo to w 90% optymalizacja podatkowa. Gdy zredukujesz swoją firmę do jednego klienta, u którego pracujesz średnio 18,6 dnia w miesiącu, a wasza umowa w najważniejszych punktach nie odbiega od kodeksu pracy, to co to niby jest? Prężnie rozwijająca się firma, przyszłość polskiego biznesu?

    – płatny urlop: gdy negocjujesz kontrakt, obniżasz cenę o 12% gdy klient chce ci dać “płatny urlop” | spotkałem nawet firmę, która wolała stałą stawkę miesięczną od typowo kontraktowej za każdą godzinę. Zażądanie “płatnego urlopu” na kontrakcie który go nie przewiduje to nic więcej jak próba renegocjacji wynagrodzenia o 12%.
    – Karta Multisport: ekwiwalent ok 100 zł na kontrakcie, dla normalnej osoby zupełnie obojętne; jak ktoś chce dodać multisport, to mu mogę obniżyć cenę usługi kilkadziesiąt złotych które oszczędzę na basenie
    – ubezpieczenie na życie: tak samo, kilkadziesiąt złotych taniej, przestanę kupować własne

    – płatne chorobowe jest tu główną różnicą i o tym trzeba pamiętać. Szczególnie w przypadku planowanych zdarzeń jak ciąża i urlop rodzicielski

    • Szkoda, że nie pokazuje się tutaj wad UoP w porównaniu do B2B. W wielu wypadkach firmy zatrudniające na UoP nie pozwalają na pracę zdalną, bo pracodawca musi zapewnić miejsce do pracy. Kolejna rzecz to brak nieregularnych godzin pracy na UoP. Jak coś wyskakuje w ciągu dnia to trzeba brać wolne, a potem popołudniami nie ma jak tego odrobić, bo biuro zamknięte. Zawsze zastanawia się jak ludzie na UoP funkcjonują jak muszą iść do lekarza, załatwić coś w urzędzie, skoro pracują od 8-16. UoP to rozszerzona forma B2B która pewne rzeczy zabezpiecza ale stawia też dużo ograniczeń. Osoba zatrudniona na UoP nie musi już wszystkiego negocjować jak to jest w przypadku B2B, szkoda że takie podejście obniża świadomość pracy.

      • Jest jeszcze jeden powód dla którego każdy powinien rozliczać się jak na B2B. Świadomość podatkowa. Gdyby każdy musiał co miesiąc (lub co 3) przelać w podatkach > 40% tego co zarobił to może ludzie by inaczej głosowali w wyborach.

  17. 1. Prowadzenie spraw w US i ZUS kosztuje 150 netto. Śmieszna cena.
    2. Split payment??? Co niby jest problemem?
    3. To zależy jak sobie podpiszesz umowę.
    4. Może jakby u ludzi był miot 2 razy w roku to miało by to jakiekolwiek znaczenie. Ciąża to nie choroba. Mając małe dziecko tez da się pracować. Miałem to wiem.
    5. Bzdura. Limitem jest zapis w umowie.
    6. Od ponad 10 lat nie widziałem żadnej kontroli chyba, że w TV. Nawet jeśli, to problem biura księgowego, które ponosi odpowiedzialność za to co robi i nawet (sam widziałem u kumpla) pokrywa mandat. No chyba, że miłościwie nam panująca wadza (sic!) uzna, że jesteś przestępcą jakimś idiotycznym przepisem, ale potencjalnie to jest bardziej zagrożony “pracodawca”.

    Z samych oszczędności z ZUS i US, pomijając zdrowotne problemy bo to ciężko ocenić, masz to samo finansowo co na UOP. Jesteś min. 30% do przodu to Ci chyba wystarczy na “koszt” urlopu.

  18. Nie rozumiem, gdzie tutaj jest ta niesprawiedliwość? Jestem zatrudniona na B2B bo tak chciałam. Pracodawca/klient ma dla mnie kwotę X, a to ile dostanę na rękę z tej kwoty, zależy już tylko ode mnie, jemu jest to bez różnicy. Zdecydowałam, że chcę zarabiać więcej i płacić mniejsze składki, co niektórzy nazywają “oszukiwaniem/okradaniem” państwa. Jestem chora, nie zarabiam, mam wolne nie zarabiam – to są konsekwencje jakie ponoszę swojej umowy B2B. Jestem teraz w ciąży pracuję jak wszyscy inni pracownicy, bo przecież nie utrzymam się z ZUSu:) płacę najniższy ZUS, więc nie ma czego oczekiwać. Moje koleżanka z pracy też jest programistką i tak się składa, że też jest w ciąży. Od razu jak zrobiła test ciążowy poszła na 100% płatne L4 bo po prostu mogła, bo jest na UoP i przez 9 miesiecy będzie otrzymywała 100% wynagrodzenia. Po porodzie pójdzie na rok płatnego urlopu (macierzyński+rodzicielski). Dodam tylko, że ja jestem sporo starsza i mam JDG(B2B)od 9 lat, a ona przepracowała w życiu niecałe 1.5 roku. Gdzie tu jest ta niesprawiedliwość? Przez prawie 2 lata ona wyciągnie z ZUSu dużo więcej pieniędzy niż tam wpłaciła. Ja będę jakoś dotaczać się do biura do samego porodu, a później jak najszybciej muszę wrócić do pracy, ale to mój problem, bo taki rodzaj umowy wybrałam, więc do kogu tu mieć pretensje i kto tutaj jest poszkodowany?

Comments are closed.