Krótka seria, moich przemyśleń na temat pandemii i budżetu firmowego/osobistego – pandżemia:

Niezależnie od tego co sądzą niektórzy prezydenci, pendamia ma się dobrze i raczej nie widać jej końca. Jednak nie licząc zagrożenia jakie niesie za sobą pandemia, pojawiło się nowe, pandemia budżetowa, pandżemia. To taka pandemia, która zabija firmy, bo te nie są wstanie przetrwać przestoju paru miesięcznego. Pewnie definicję będzie można pociągnąć też niestety do finansów osobistych. I nie jest to nic do naśmiewania się, krzyczenia i oburzania się. Jest to po prostu przykra prawda.

Pokazuje to tylko, że jako społeczeństwo nie jesteśmy wykształceni w finansach. Co jest przykre i sądzę, że nasz kraj tutaj poległ (nie porównuje nas do żadnego innego, mówię, jak jest z perspektywy osoby, która przeszła cały proces edukacyjny w PL). Moi rodzice też polegli, wiem tylko tyle, że z obserwacji i rozmów jakie prowadzili, wywnioskowałem, że kredyty to najgorsza możliwa rzecz, więc jak dorosłem wziąłem jeden… ;)

O finansach najwięcej nauczyłem się w ~2008/9 roku, kiedy to nagle mi się kasa skończyła. I to tak, skończyła, skończyła. Jeszcze jeden miesiąc i bym musiał się zapożyczyć. Na szczęście nie musiałem. Jednak od tego okresu nie pozwalam sobie żyć bez poduszki. Zarówno osobistej (rodzinnej), jak i firmowej (mimo, że mam jednoosobową działalność gospodarczą). Kiedyś się już na ten temat rozpisałem. Zachęcam do przeczytania, w szczególności komentarzy, które pokażą, jak niektórzy myślą: skoro zarabiam 10 000 to wypłacam maksa i żyje z tego. Tylko, że to jest krótkowzroczne. Co zresztą można teraz zaobserwować przy padających jak muchy firmach. Widać brak myślenia i brak rozdzielania – finansów firmowych od finansów osobistych.

Zamiast myśleć w kategoriach, co zrobić by zagwarantować sobie pensję przez kolejne kilka miesięcy, myślimy, co mogę kupić za tą całą kasę, którą sobie teraz wypłacę. Jeżeli mamy jednoosobową działalność to półbiedy, szkodzimy sami sobie. Jeżeli jednak mamy firmę… to mamy pracowników i teraz takie myślenie szkodzi nie tylko nam, ale także tym pracownikom.

Jest to bardzo samolubne myślenie, które doprowadza do sytuacji, że możemy my, z naszej własnej głupoty, wysłać pracowników na pastwę losu. I tak jak rzadko mi jest szkoda firm, które nie pomyślały i nie działały proaktywnie w finansach, tak zawsze robi mi się smutno na myśl o pracownikach. Którzy w tych ciężkich czasach raczej nie znajdą łatwo pracy.

Budowanie poduszki finansowej nie jest zadaniem łatwym (no chyba, że mamy strzał w totka), jest to zajęcie żmudne i czasochłonne. Możliwość odłożenia paruset czy parutysięcy złotych jest uzależnione w znacznej mierze od tego, ile w danym miesiącu firma przyniosła dochodu. Czasami to oznacza, że nie możemy sami sobie wypłacić pełnego wynagrodzenia. Nie, „nie możemy wypłacić pracownikom pełnego wynagrodzenia”, tylko najpierw SOBIE. Jak dobrze pójdzie, to potem się odkujemy. Jednak mamy różne sposoby szukania tych pieniędzy na budowanie poduszki – firmowej. My zaś przy mniejszej pensji, korzystamy z naszej osobistej poduszki finansowej. Tak tak, właśnie po to są dwie poduszki. Jakby była sytuacja, że firma nie jest wstanie nam wypłacić wynagrodzenia.

Jak duża powinna być poduszka firmowa? Jestem dziwny i uważam, że firma powinna mieć gotówki na minimum rok pełnej działalności ze wszystkimi pensami dla pracowników. Rok to jest dużo, jednak jeżeli nam zależy na przetrwaniu firmy, możliwości podejmowania ryzyka, zmiany kierunku działalności czy też po prostu swobody operacyjnej to dla mnie jest to opcja minimum. Bardzo ciężka do osiągnięcia, ale minimum. Patrząc na to co się dzieje, zaś teraz, to bym powiedział, że minimalna poduszka na jaką powinniśmy sobie pozwolić to 6 miesięcy. Przy czym, jeżeli wchodzimy w poduszkę i nie mamy już przychodu w firmie, powinniśmy zastanowić się nad ograniczeniem kosztów. Nie chodzi o to, by mieć kasy na 6 miesięcy i nią szastać. Jak perspektywa mówi, że przez 2-3 miesiące będziemy zamknięci, przygotujmy się, że to może trwać i 6 czy nawet 9 miesięcy. Więc jakie oszczędności już teraz możemy wprowadzić by przetrwać te 6-9 miesięcy. To mogą być błahe rzeczy jak: wyłączenie spotify dla firmy, nie kupowanie kalendarzy, nie opłacanie przejazdów taxi, czy nawet ograniczenie funduszu szkoleniowego. Pamiętajcie: zawsze zaczynamy od siebie a dopiero potem idziemy po pracownikach.

Jeżeli prowadzimy jednoosobową działalność gospodarczą, to mamy dosłownie tą samą zasadę. Plus jest taki, że nie mamy pracowników. Tniemy koszty, wrazie co obniżamy pensję sobie by móc opłacić koszty. Także przy jednoosobowej działalności, łatwiej się buduje poduszkę. Po prostu operujemy parametrem naszej „pensji”.

Jak duża powinna być poduszka osobista? To zależy od ludzi, ja nie czuję się bezpiecznie z mniejszą niż 12 miesięcy. Mam w śród znajomych przypadki 14-15 miesięcy szukania pracy. Więc dla mnie 3 miesięczna poduszka, jest za mała, nie pozwoli mi ona ani poszukać dobrze pracy, ani też zastanowić się czy ja chcę do takiej pracy iść.  To jest dość ważne, że daje sobie możliwość zastanowienia się bez stresu, co dalej. Poduszka jest tak stworzona, że nie muszę z niczego rezygnować. Części krytyczne (jak spłata kredytu), mam czasami nawet z backupowane na 24 miesiące – tak wiem, włóż w kredyt to będziesz miał mniejszy, jednak to jest kwota, która pozwali mi na to bym ja mógł podejmować akcję które mają na celu spłacenie kredytu wcześniej. Taka poduszka pozwala mi spać i to jest jej główny cel.

Zamiast skorzystania z prostego sposobu budowania poduszki – jakie mam koszty pomnożone przez miesiące – możemy zrobić „risk assessment”. To zarówno może być skomplikowany proces, jak i prosty, w zależności jak dokładnie chcemy to zrobić i tym potem zarządzać. Najprościej jest po prostu odpowiedzieć sobie na pytania:

  • Wydatek jakiej wysokości spowoduje, że: firma przeżyje, firma da radę, będzie ciężko przeżyć, spowoduje pewnie zamknięcie firmy. Dla przykładu: kupno produktu 100zł jest ok, wydatek 1000zł na nową maszynę jest do zaakceptowania, wydatek 2000zł będzie ciężko jednak firma się pozbiera, wydatek 5000zł firma nie istnieje.
  • Problem z wizerunkiem: co firma jest wstanie zaakceptować, z czego firma da radę wyjść, z czego będzie ciężko, co spowoduje, że firma upadnie. To nas tutaj nie tyczy ale na przykład, możemy pod to podciągnąć tutaj prośby o wsparcie, zamknięcie, przeniesienie lokalizacji itp. itd. Wszystko co tyczy się wizerunku naszej firmy, jak i na przykład zwolnienie wszystkich pracowników, bo trzeba opłacić kredyt nowego porsche… to raczej spowoduje, że firma raczej nie ruszysz ponownie ;)
  • Spadku „wydajności/produktywności” na jakim poziomie spowoduje: mały przestój/wpływ na działanie firmy, średni, wysoki, krytyczny. Czyli przestój jedno dniowy jest do zaakceptowania, 3 dniowy jest średni, półtora tygodniowy wysoki, krytyczny miesiąc.

Mając tak stworzone trzy matrycę możemy zobaczyć co ma wpływ na co. Na przykład przystrój 3 dniowy może nas kosztować 2000zł, co z punktu wydatków jest dość wysokie. Możemy więc zobaczyć jaka kombinacja może zamknąć firmę. Także z tego wynika co możemy zrobić by zaradzić tym wskaźnikom, które powodują, że firma może paść.

Przy większych firmach to raczej jest standard – tego typu zarządzanie ryzykiem. Przy małych, raczej prawie nikt tego nie robi. Ja w jednoosobowej działalności patrzę jedynie na ryzyko jako mojej niemożności pracy dalej – śmierć itp.

O budowaniu poduszek, wychodzeniu z długów i zaczęciu odkładnia pisało i mówiło się dużo – wystarczy przeszukać googla. O zrządzaniu ryzykiem – też. Polecam zapoznać się przynajmniej z podstawami bo jak nie teraz, to przy kolejnym biznesie mogą się one okazać niezastąpione.

Ale przecież państwo powinno o nas zadbać?

Komunizmu nie ma. Więc nie musi, może, fajnie jak dba, ale nie musi dawać wszystkim po równo. I dobrze, że tego nie robi. My powinniśmy dbać o to byśmy my mogli żyć i przeżyć. Państwo zaś powinno nam to ułatwiać a nie utrudniać.

Nie oczekujmy, że ktoś pomoże, budujmy swoje poduszki by potem nie było problemu. To, że państwo da nam tarczę to fajnie, to może pomóc naszej poduszce. Jeżeli zaś jej nie będzie, to nie mówimy, że kraj o nas zapomniał. Jeżeli działamy na rynku kilka lat to już sami jesteśmy odpowiedzialni za swoje finanse. Gorzej jak rozpoczęliśmy właśnie swoją przygodę i stało się co się stało. No ale cóż, to jest ryzyko założenia każdej firmy :(

Nie bądźmy fiutami, cipami…

Zarabiamy ok, ale rząd oferuje tarczę i zwalnia z ZUS… to nagle okazuje się, że stajemy się magikami. I zarabiamy mniej by nie płacić ZUS, ustalamy z pracodawcami, że teraz będę „mniej co miesiąc pracować” a potem „będę pracował więcej”. Ja wiem, że Polak potrafi, jednak bez przesady!

Ja rozumiem, ZUS, rząd itp. Jednak naciągać księgowość tak by tylko być zwolnionym z ZUS jest po prostu zagraniem nie-fair. I szkodzi to całej branży, wszystkim małym firmom. Bo rząd jaki by nie był, głupi nie jest. Dajemy mu tylko pretekst do zmian przepisów pracy kontraktorskiej dla jednej firmy (więcej o uop vs kontrakt).

I coś ogólnie właśnie ZUS wspomniał, że będzie takie firmy weryfikował… ech.

Podsumowanie

Teraz jak nigdy widać, że poduszka jest ważna. Teraz jak nigdy widać, że warto kształcić ludzi w finansach. Teraz jak nigdy widać, że planowanie i myślenie w przyszłość jest ważne. Teraz jak nigdy widać, że nie ma co liczyć, że rząd zajmie się wszystkimi i wszystkim równo da.

Jeżeli nie zadbasz o siebie, nikt nie zadba o Ciebie. Zacznij odkładać już dziś, to jak przyjdzie pandamia nr 2, a przyjdzie na pewno, to będziesz przygotowany.

Przykre jest to, że dopiero pandemia, pokazuje nam, jak ważne jest to byśmy budowali wokół siebie małą bańkę bezpieczeństwa. Bo mówienie, że można zachorować, że klient może nie zapłacić, jakoś nie przemawia do nas. To teraz mamy argument, który ciężki jest do odrzucenia.

PS.: Tak wiem, państwo ma obowiązek pomagać

PS2.: Tak wiem, państwo Ci nie pomogło

PS3.: Tak, oczywiście to wszystko wina państwa, bo gdyby nie państwo do dalej bym miał firmę

PS4.: skończmy z tym co? Tak jak w masce jest ciężko oddychać… znam taki mały wirus, który może w tym pomóc…

PS5.: Tak, były by bardzo miło, gdyby Państwo zamiast wydawać pieniądze na nieważne wybory, wydały je by wesprzeć gospodarkę

PS6.: Tak, państwo mogłoby więcej zrobić

PS7.: Nie, nie oczekujmy, że zrobi, cieszmy się jak zrobi

2 KOMENTARZE

  1. Hej

    Zgadzam się co do całości w zasadzie, zdecydowanie z częścią o:
    – poduszcze finansowej
    – edukacji ekonomicznej.

    Ciekawa część to ta, o tym kiedy zdobyłeś pierwsze “szlify” – 2008/09 to był czas poprzedniego spowolnienia, którego duża część ludzi na rynku pracy obecnym nie doświadczyła i nie pamięta. Kilka kolejnych miesięcy będzie dosyć ciekawe do obserwacji.

    Jeden komentarz co do cześci o firmach. Ostatnio jest dużo podobnych komentarzy, jednak to co wydaje mi się umyka często, to że często to spojrzenie jest ze strony prowadzanie działalności, która jest:
    – mało kapitałochłonna
    – nie ograniczona rynkiem i zależnościami
    i wynikającego z tego spojrzenia na finanse firmy. Pomyślmy przez chwilę o kimś, kto prowadzi działalność w małej lub średniej skali, gdzie wymagane są nakłady kapitałowe na prowadzenie (lub zmianę działalności). Zyskowność takiej firmy jest wyrażona zapewne w pojedynczych % – o ile idzie dobrze to w procentach w przedziale 1-20.

    W takim podejściu zbudowanie poduszki na 12 m-cy czy 24-m-cy w formie kapitału jest mało realne. Przeważnie, aby kontynuoować działalność, takie firmy wspomagają się liniami kredytowymi itp.

    Dlaczego o tym piszę? Pewna część tych firm, będzie musiała zwolnić ludzi. Co więcej. Te zwolnienia mogą wynikać z tego, że będą musiały zmienić swój profil działania lub sposób i może się okazać, że niektóre etaty już nie sa potrzebne.

    Zwolnienia nie są łatwe. W szczególności nie są łatwe, jeżeli ktoś tych ludzi zatrudniał, budował firmę, i teraz musi ich zwolnić. Ci ludzie rzadko czują sie z tym dobrze. Wpisy, które mówią “powinieneś sie postarać lepiej” nie pomagają im w poradzeniu sobie z tym.

    To taka moja opinia. W polskiej sieci, jest dużo ‘jechania’ w tej chwili po przedsiębioracach, mówienie o januszach, którzy nie potrafią prowadzic biznesu itp – wiem, to nie u Ciebie i nie tutaj, ale takie coś obserwuję, i myślę, że nie wszyscy myślą o tym, jaki to wpływ może mieć na takieg “janusza”, który właśnie musi zwolnić ludzi, może żeby uratować coś, co budował przez X lat.

    PS. U nas w firmie jedyne obniżki itp jak narazie objęły owners :).

    • Tomku, zgadzam się z Tobą. Pominąłem część o firmach o których piszesz i przeniosłem to na część wsparcia. Zgadzam się, nie każda firma ma takie same szanse i nie każda firma ma możliwości. I rozwiązaniem nie jest pójscie w online…

      i tak, pisanie typu: zacznij pisać jak chcesz bloga, czy po prostu rób, czy postaraj się lepiej nie pomagają. Czasami nie ma rozwiązania i trzeba zwalniać tak jak piszesz i to jest dla niektórych bardzo bolesne. W części o wsparciu rozwinę swój punkt widzenia tego i co my możemy zrobić lub jak my możemy pomóc. Nie zawsze jest to możliwe.

      Jednak nasze wsparcie, może pomóc tym firmą nie zwalniać ludzi, lub przetrwać ten ciężki okres. Ja na początku pandemii podjąłem decyzję, że z pewnych kosztów nie rezygnuje. Uwzględniłem ryzyko i mój budżet plus poduszkę i stwirdziłem, że przez pewien czas mogę wspomagać innych by osoby które na codzień widuje nie straciły pracy i nie znalezły się w sytuacji podbramkowej, oraz by osoby zatrudniające nie musiały podejmować tak trudnej decyzji.

      Bardzo Ci dziękuję za ten komentarz, szczerze mówiąc oczekiwałem, że ktoś taki da i bardzo się z tego powodu cieszę.

Comments are closed.