Nie wiem, kiedy zaczęła się moja przygoda z Sethem Godinem, ale wiem jedno bardzo szybko zaraził mnie zarówno swoim stylem pisania jak i pomysłami/przemyśleniami, którymi się dzieli na swoim blogu.
Od tego czasu nie przegapiłem ani jednej jego książki i za każdym razem jestem naprawdę zadowolony z tych 10-20 dolarów, które na nią wydałem. Sytuacja z Linchpin nie uległa zmianie. Książka jest moim zdaniem wyśmienita a i do tego mówi prawdę, tylko prawdę tak mi dopomóż krzyżu mój.
Linchpin jest książką o nas, dla nas. Książką o tym co możemy zrobić i jak nasze zachowanie i spostrzeganie świata może zmienić naszą przyszłość. Jest książką o sile kreatywności i tworzenia sztuki, sztuki jako byt dla kogoś, jako nasz prezent dla innych.
Jako istoty żywe mamy tak naprawdę dwie możliwości, albo poddać się naszemu lizard brain, umysłowi jaszczurki, oporowi, elementu, który nas blokuje przed postępem. Przed zrobieniem różnicy. Albo zwalczyć nasz opór i być na najlepszej drodze do sukcesu.
Dla przykładu, gdyby Procent poddał się swojemu Lizard Brain to konkurs by nie powstał, w końcu to nie jest pierwsza próba zachęcenia ludzi to tworzenia rozwiązań open source (nie jestem pewny co do opisywania swoich poczynań na blogach) z listą podobnych nagród. Takie próby były już przeprowadzane z baaardzo kiepskim rezultatem. Tutaj można już powiedzieć, iż Procentowi się udało. Prawie 80 osób się zgłosiło (które przezwyciężyły swój gadzi mózg)! Świetna robota, gratulacje!
Lizard brain to jest to co nasz blokuje, to co mówi „nie warto”, „po co”, coś co nas ogranicza, boi się zmiany jak i podejmowania działania, lepiej jest pozostawić wszystko tak jak jest, wtedy jakoś dożyjemy starości.
Niestety, każdy z nas posiada taki umysł, to nie jest tak, że istnieją wybrani „utalentowani”, „szczęśliwie urodzeni”, którzy go nie posiadają. Nie! Każdy z nas ma w sobie umysł jaszczurki, i jedyny problem jaki wszyscy mamy to przezwyciężenie go. Jest to jak walka samemu ze sobą. Wpadamy na fajny pomysł lizard brain mówi, że nie pewnie dużo osób już to próbowało, nikomu się nie udało, albo, że trzeba będzie walczyć z konkurencją, nie warto próbować. NIE PRAWDA, WARTO! Trzeba to przezwyciężyć, jeżeli umysł nam to podpowiada, to oznacza, że musimy zrobić inaczej (podobnie jak przy podejmowaniu decyzji jak pisałem wcześniej), jeżeli nie będziemy się przeciwstawiać temu głosu w głowie to w końcu nas całego obejmie a w tedy jakakolwiek zmiana będzie baaardzo trudna.
By osiągnąć sukces musimy przezwyciężyć nasz gadzi umysł, który służy głównie przetrwaniu, musimy stać się artystami, osobami niosącymi sztukę w postaci naszych pomysłów, dobroci, prezentów dla innych. Artysta to ktoś kto dostarcza „osobowość” do problemu, pomaga innym stać się lepszymi, kto tworzy dzieło, które nie może być zapisane jako podręcznik (jako instrukcja krok po kroku co należy wykonać). Artysta to nie osoba, która maluje obrazy ale osoba, która dostarcza kreatywność i wiedzę (na przykład domenową) zamiast być trybikiem w maszynie korporacyjnej. Ayende na przykład jest artystą, daje nam open source za darmo i dzieli się swoją wiedzą i spostrzeżeniami na blogu, patrząc na nasz rynek to mamy na przykład masę ludzi biorących udział w konkursie – dzielą się oni tym co tworzą oraz jak to tworzą. Paweł Łukasik zaś dał nam dotnetomaniaka, gdzie każdy z nas może dać prezent innym w postaci ciekawego artykułu, którego znalezienie samoczynne nie należy do prostych rzeczy (indeksacja, opóźnienia itp. itd.).
W książce można znaleźć dokładniejszy opisy naszego gadziego umysłu jak i bycia artystą i jak to się ma to bycia Linchpinem osobą powodującą, iż następuje zmiana, iż robota jest wykonywana, osobą niezastąpioną(*), która nie potrzebuje CV by być rozpoznawalna lub zatrudniana (tak może wam się wydawać, iż z tym CV to przesada tak? Popatrzcie na swoich guru, który z nich publikuje CV?) (^)
Jeżeli mój opis was nie zainteresował :) to przeczytajcie inny :) który was namówi do jej przeczytania, bo naprawdę warto.
Gorąco zachęcam wszystkich do przeczytania, książka jest dostępna zarówno na Amazon (US $17,13, UK Ł6,78) jak i w American Bookstore (50zł).
(*) – była na ten temat dyskusja na tych blogach, tu nie chodzi o to, że jesteśmy jedyną osobą potrafiącą coś zrobić, ale jedyną, która robiąc to zmienia świat lub wprowadza zmianę/różnicę – coś lepszego. OrcsWeb napisze do mnie, iż moja strona nie działała, zanim ja się zorientuje, że ona nie działa. Firma e.pl po 3 tygodniach i upomnieniu nawet nie przeprosi. Kto jest dla mnie w tym wypadku niezastąpiony? OrcsWeb!
(^) – w tych samych postach co wyżej była na temat CV dyskusja. Jedno ze zdań było takie, iż CV jest dla nas. Nie prawda, CV nie jest dla nas by znaleźć lepszą pracę, CV jest dla pracodawcy by mieć usprawiedliwienie dlaczego nas nie zatrudniają (bo za dużo literówek było, bo nie podał skrótu, bo CV było na 3 a nie na 2 stronach, bo ma brzydkie zdjęcie, bo nie dał zdjęcia, bo nie lubię szefa firmy X w której osoba pracowała). CV jest także po to by pracodawca mógł startować w przetargach – czyli coś w stylu certyfikacji.