Kilka tygodni temu zrobiłem małą ankietę na twitterze pytając o mentorów – kto ich ma, a kto nie:

Połowa odpowiedziała, że ma swojego mentora, guru, połowa, że nie, albo że kiedyś miała. Zaś Marcin dał najlepszą odpowiedź jaką można było dać:

I tak naprawdę pozamiatane. Tak jest, kiedy my chcemy być lepsi, powinniśmy, przebywać z ludźmi którzy są lepsi od nas, którzy mogą nas czegoś nauczyć i którzy wpływają pozytywnie na nasze życie. Wszystkich malkontentów, osoby ciągnące w dół, należy naprawdę jak najszybciej wyciąć z naszego życia – no bez przesady jak to kumpel z dzieciństwa, pogadajcie najpierw!!!

side note: My (nasza grupa “wzajemnej adoracji”) straciliśmy w ten sposób jednego z kumpli, super, zajefajnego. Któregoś dnia powiedział, że nie ma w nas wsparcia i nie chce mieć nic z nami wspólnego. I tyle go widzieliśmy. A wystarczyło by powiedział co go gryzie… my na nasz własny sposób go podziwialiśmy, ale też potrafiliśmy być “przyjacielsko złośliwi”. Nauczka – nie być takim, druga nauczka – rozmawiaj! Tak to byśmy się i czegoś nauczyli i znajomość wciąż by trwała.

Jeżeli są osoby które mówią, że nie dasz rady, że po co marnować czas, z miejsca wyśmiewają Twój pomysł, po prostu się od nich odetnij. Nie rób tego za pierwszym razem, nie za drugim, ale za trzecim już tak. Czasami może osoba nie potrafi ubrać w słowa lepiej tego co chce Ci przekazać? Tak czy siak, pozbycie się negatywnego, przytłamszającego głosu, da możliwość na rozwinięcie myśli pozytywnej :)

Co prawda kółeczko wspólnej adoracji to też jakaś masakra: hej mam pomysł zrobienie breloczka? SUPER, LOL, czad, super, kurna mindblow! Nie, takie osoby mogą być pomocne ;) ale tylko wtedy kiedy chcemy podbudować swoje ego. To nie mają być groupies.

Dlatego Ci ludzie którzy nas otaczają powinni być przez nas dokładnie wybrani. Od nich będziemy chcieli się uczyć, czerpać wiedzę, także oni dadzą nam odpowiedni feedback czy też doradzą jak będzie trzeba. To są Ci ludzie, dzięki którym będziemy robić postęp, lub którzy zachęcą nas do tego by iść dalej. To też nie jest tak, że my… nic nie wnosimy, każdy z nas jest w czymś dobrym. I tak jak ktoś nas wspomaga i od kogoś się uczymy, ta sama osoba może uczyć się też od nas. Takie połączenia się najbardziej budujące dla nas jak i dla innych.

Takich teamów/współpracowników życzę wszystkim. Sam z chęcią bym był członkiem takiego. Od lat tego mi brakuje i od lat mam kłopot z zagrzaniem miejsca lub bycia częścią czegoś tak fajnego i potężnego. Kilka razy mi się udało, i efekt był niesamowity. Serio, życzę każdemu by był w zespołach z ludźmi którzy go motywują, od których może się uczyć, lub czerpać pozytywną energię.

2 KOMENTARZE

Comments are closed.