W zeszłym tygodniu pisałem o tym by otaczać się ludźmi lepszymi od nas. W śród tych osób mogą i też być mentorzy, w końcu chcemy by mentor był tym kimś lepszym od nas. Jednak bardzo często słyszę sformułowania “Moim mentorem jest…”. Za każdym razem wtedy zastanawiam się: bardzo fajnie jest mieć takiego mentora i w jaki sposób udało się danej osobie skontaktować z nim i nawiązać konwersacje. W większości przypadków jednak to nie jest tak. W większości przypadków ludzie nazywają kogoś “mentorem” kto mówi mądre rzeczy. W końcu mówi mądrze i dzięki temu sam się zastanawiam nad swoim życiem.

Wiecie, tak nie jest. Ok, jest to osoba, którą można podziwiać, która może być ekspertem w danej dziedzinie. Ale do dopóty nie dostajemy od niej feedbacku, nie jesteśmy z nią kontakcie, nie zwraca ona uwagi nam na to co robimy dobrze, gdzie popełniamy błędy, nie mówi co możemy zrobić inaczej, dopóki nie możemy jej nazywać naszym mentorem. Taka osoba interesuje się nami. Mentora powinniśmy obchodzić, dobry mentor, powinien o nas dbać.

In great mentorship relationships the mentor doesn’t just care about the thing that you’re learning, they care about how your life goes. They are with you for the long haul. They are willing to say, “No,” and to tell you what you’re doing is wrong. Those kinds of relationships yield outsized results in terms of future salaries and happiness.

– Shane Snow

Mając takiego mentora, który o nas dba, pora byśmy i my też byli pro aktywni. Nie tylko powinniśmy czekać na podpowiedź i przyjmować wszystko to co zostanie nam powiedziane jako wiedzę świętą. Nie! Jeżeli coś robimy i nie wiemy dlaczego tak, po co, dlaczego, powinniśmy uderzać do naszego mentora. Jeżeli uważamy, że jest coś innego co powinniśmy poprawić, lub to co wykonujemy nie jest takie trudne i może mija się celem, czy po prosty chcemy kwestionować to co nam radzi mentor – nie trzymajmy tego w sobie, uderzmy do niego, zadajemy pytania. To co działa dla osoby X nie koniecznie będzie działało na nas. Może będzie potrzebna inna strategia. Inne spojrzenie. Ale bez naszego feedbacku mentor nie będzie o tym wiedział.

Dzięki temu, że będziemy mieli mentora, który będzie o nas dbał, jak i nas, którzy będziemy pro-aktywni i nie będziemy bali się zadać pytania, relacja my-mentor będzie najbardziej efektywna i będziemy wstanie z niej czerpać garściami wiedzę.

A jak u was wygląd sprawa z mentorami? Macie?

2 KOMENTARZE

  1. Kiedyś próbowałem znaleźć mentora – nie udało mi się to.
    Kilka lat później szkuałem kogoś komu mógłbym pomóc będąc jego mentorem – nikt nie był chętny.

    Wniosek? Ludzie lubią czytać mądre rzeczy, ale nie potrzebują relacji z mentorem.
    Może to kwestia nie zabierania pracy do domu, a może innych rzeczy. Tego już nie wiem.

    • a może kultury? a może otwartości? a może braku wiedzy co taki mentor może dla nas zrobić?

      Jakoś nie pasuje mi “nie zabieranie pracy do domu” bo mentor to nie praca w domu :) no chyba, że tak ludzie traktują mentorów – to smutne :(

      ja miałem swojego mentora na studiach i w pierwszej pracy. Bardzo dużo mnie nauczyli, na dużo aspektów zwracali uwagę. Gdyby nie oni, to raczej bym nie siedział w programowaniu.

Comments are closed.