Niektórzy wykrzykują ja gdzie popadnie, inni trzymają je dla siebie. Są też tacy którzy potrafią to zrównoważyć. O co chodzi? O cele, o rzeczy które chcemy zrobić i nad którym planujemy pracować.

Typ Publiczny

To taki, który o swoich planach, pomysłach, celach, mówi wszędzie gdzie popadnie. Ogłasza to światu, czeka na kilka słów otuchy lub nie i następnie się zabiera za realizacje tego co powiedział, że zrobi.

Dla takiej osoby, wiedza, że inni wiedzą, że mogą teraz weryfikować daną osobę czy wywiązuje się z postanowień, działa motywująco. Nie zrobienie tego, będzie traktowane jak nie wywiązanie się z jakieś niepisanej umowy – czy to umowy z innymi czy z samym sobą.

Dla takich osób też działa dodatkowo presja, że jak tego nie zrobią to potem jakie zaufanie może mieć do tej osoby potencjalny klient, skoro oni sami nie ufają już swojemu postanowieniu/swojej decyzji.

Ogólnie dość dużo ludzi zachęca do tego by być publicznym, gdyż podobno to ma powodować, że ludzie nas otaczający będą nas motywować. Będą się pytać, pomagać w ciężkich chwilach czy nawet robić jako przyzwoitka.

U mnie osobiście takie typ nie działa. Jak powiem coś publicznie to przeważnie tego nie zrobię – i jest ku temu powód, jednak opiszę go w innym punkcie. Ale też temu, że po prostu jak nie wykonałem tego co powiedziałem, że zrobię, to się dołowałem. Kolejne rzeczy też były typu: nie zrobisz tego bo X,Y i Z. Więc jeżeli natrafiliście na problem taki, że mimo deklaracji nie zrobiliście tego co powiedzieliście że zamierzanie, to nie łamcie się. Nie jesteście sami. I nie ma w tym nic złego. Nie dla każdego metoda publiczna działa.

Typ Prywatny

To taki, który trzyma cele i swoje plany dla siebie. Nikomu nie mówi co zamierza zrobić, dopóki nie skończy tego robić. Nie ma tu więcej filozofii.. Ale jest zaś trochę psychologii.

Okazuje się, że mówiąc nagłos komuś swoje cele, swoje plany, potrafimy odczuć uglę która jest takim samym odczuciem jakie mamy po skończeniu celu. Wydzielane są nawet hormony szczęścia/osiągnięcia. Niestety, te piękne odczucia, ślą do mózgu informację: ROBOTA ZROBIONA! Więc mózg nie czuje się już na tyle zmotywowany by osiągnąć daną rzecz.

U mnie najlepiej się sprawdza typ prywatny, ale u mnie jest to do ekstremum. Nikt nie może wiedzieć o tym co zamierzam lub planuje. Wtedy to na pewno zrobię. Jak nie działa na was typ publiczny to może ten dla was będzie odpowiedni? Sprawdźcie. Bo lepiej sprawdzić i wiedzieć niż coś działa/nie działa niż potem się zastanawiać czemu się czegoś nie zrobiło.

Typ mieszany

Jest to tak zwany złoty środek. Nie mówimy to tym wszystkim ale też nie mówimy o tym tylko sobie. Trzeba to tak wyważyć by utrzymać motywację cały czas. A to znaczy – metoda prób i błędów. Dla jednych będzie działało to, dla innych tamto. Dla projektów informatycznych nikomu nic, a dla projektów personalnych (zrzucenie wagi) kilkorgu ludziom. Co komu pasi.

Typ ten jest chyba najlepszym, nie jest tak bardzo ekspresywny jak pierwszy, nie ma też tak ogromnie złych skutków – każdy z naszych znajomych komu powiemy, raczej wie, że jesteśmy tylko ludźmi, zna nas i wie, że daliśmy wszystko, albo wie, że nie i to nam powie. Ale żaden przyszły klient nie będzie o tym wiedział. Do tego w ten sposób też możemy dostać z miejsca feedback który przy typie prywatnym nie istnieje do momenty wykonania.

Naprawdę złoty środek :)

Próbuje się tutaj dostać, zobaczymy co z tego wyjdzie. A wy znacie kogoś z typu mieszanego? Może sami nim jesteście?

Podsumowanie

Każda z trzech opcji jest dobra dla osoby która z danej opcji korzysta – wiem, masło maślane. Ale tak, tak naprawdę jest. Trzeba znaleźć opcję która u nas działa i jej się trzymać nie zależnie jak na to inny patrzą. Bo pod koniec nie liczy się co Kmiecio powiedział, a to co sami uważamy że udało nam się zrobić i osiągnąć. Jednak pamiętajcie, jeżeli jakaś metoda na was nie działa, to się nie załamujcie. Spróbujcie inną.

3 KOMENTARZE

  1. Ja jestem typem prywatno – mieszanym. Generalnie ogólnie “moje” cele trzymam prywatnie, ale o wspólnych mogę powiadamiać innych jeśli trzeba. Prywatne rzeczy to takie jak chudnięcie i ćwiczenia , do tego mają dostęp rodzina i przyjaciele. Programowanie i inne sukcesy – szersze grono w tym znajomi z pracy. Wspólne programowanie, hackatony, jakieś prelegentowanie – cała społeczność, bo takie rzeczy trzeba reklamować, choć czasem źle się z tym czuję.
    A osobiście jak w OO – co się da robię prywatne.

  2. Słyszałem ostatnio dyskusję o spaniu. Jedna osoba mówi, że trzeba spać 9 godzin, a inna 3 godziny. Dereka uwielbiam i jedna rzecz działa u niego, inna nie działa.
    Dla przykładu, gdy stosuję kwestię stawiania sobie celów prywatnie (nikomu o tym nie mówiąc), to mam skuteczność blisko 0.
    Gdy mówię o swoich celach światu, mam skuteczność blisko 90% :)

    Dobre słowa: “Trzeba znaleźć opcję która u nas działa i jej się trzymać nie zależnie jak na to inny patrzą.” – Gutek

Comments are closed.