Dawno temu, bo aż ponad 200 lat temu), żył sobie człowiek. Nazywał się Thomas Young. Według kilku źródeł informacji, był to ostatni człowiek na ziemi, który wiedział wszystko. Dosłownie wszystko to co było znane w XIX wieku. Od tego czasu, nasza wiedza rosła dzięki badaniom, testom, czy też eksploracji. Już teraz nie ma jednego człowieka który byłby wstanie wiedzieć wszystko na temat jednej dziedziny. A co dopiero wiedzieć wszystko o wszystkim. Jeżeli się nie mylę to nie ma też komputera który by o tym wiedział – poza NSA oczywiście.
By teraz coś osiągnąć lub coś zbudować, potrzebna jest nam wiedza od wielu ludzi. Nie, nie musimy jej przyswajać/posiadać. Wystarczy, że znamy osobę która się na tym zna. Dzięki czemu jak będziemy czegoś potrzebować to wiemy do kogo mamy się odezwać. To prawie jak stereotyp informatyka, skoro jestem informatykiem to na pewno naprawię ten zawirusowany 10 letni komputer i będzie on śmigał jak nowe cacko. Jednak taki kontakt jest bardzo ważny. Bo niezależnie co chcemy stworzyć, nie mamy możliwości wiedzieć o wszystkim – jak działa model sprzedażowy, jak zrobić badania rynku, jak wziąć kredyt pod inwestycję, a może lepiej hipoteczny i wrzucić go w koszty działania firmy? Takich spraw jest masa. Dla przykładu ja jestem informatykiem, potrafię napisać stronę internetową. Mam lekkie pojęcie na jakiej zasadzie może ona zarabiać. Jak mogę ją rozreklamować? Jak pomogę stworzyć wokół niej szum? Co działa na social a co nie? Oczywiście mogę się tego nauczyć – zajmie mi to trochę czasu ale to opanuje. Częściowo, bo pewnie z 10 razy się all zmieni w tym czasie. Ale jakbym chciał już sprzedawać ubranka dla dzieci to zaczynam mieć problem: jaki materiał? Który najlepiej działa dla alergików a który nie. Jak naszywka to jaka? Jak ją zrobić by długo przetrwała? Kto może to zrobić? Czy ja mogę to szyć? Jak tak to jaki model jest tego ubranka? No ogólnie masa pytań. Na które… większość osób siedząca w danej dziedzinie byłaby nam wstanie odpowiedzieć z miejsca.
Więc teraz niezależnie jaki mamy fajny pomysł, potrzebujemy innych by nam pomogli albo w klaryfikacji albo w jego realizacji. A by tych innych ludzi poznać, trzeba wychodzić. Trzeba się spotykać z nieznajomymi, rozmawiać, dowiadywać się, utrzymywać kontakty. To nie jest łatwe. Nikt nie mówi, że jest. Jednak im wcześniej zdamy sobie z tego sprawę i im wcześniej zaczniemy budować wokół sobie naszą sieć, tym lepiej na tym w przyszłości wyjdziemy.
Zarówno my jako pomysłodawcy, jak i my jako osoby do których pomysłodawca się zgłosi. Jak sądzicie, czy osoba mająca pomysł uderzy do kogoś kogo nie znam czy na początku do kogoś kogo zna? Pytanie więc jest, gdzie my chcemy być gdy ktoś wpadnie na pomysł oraz ile ludzi chcemy znać kiedy my wpadniemy na pomysł.
Takie budowanie sieci kontaktów jest ciężkie – ale nie niemożliwe. Trzeba na to dużo czasu i pojawiania się na różnych grupach/warsztatach/konferencjach/spotkaniach. To właśnie tam jest szansa, że znajdziemy kogoś kto nam pomoże albo z kimś z kim złapiemy lepszy kontakt. Gdybym nie poszedł na Mobile Warsaw, nie spotkałbym po raz kolejny Łukasza Kuczborskiego i nie byłoby devWarsztatów jak i potem warsztatów z iBeacon. Gdyby nie WG.NET.PL to bym nie poznał Piotra Stappa z którym teraz prowadzę devWarsztaty w Warszawie. Takich przypadków jest masa, ale to tylko pokazuje jak my działamy i jak łączymy kropki. Dlatego też, następnym razem pamiętaj, że to czy pogadasz z obcymi czy też nie, może (ale nie musi) zaważyć na Twojej przyszłości.
Wiedzy jest tyle na świecie, że bez innych, będzie naprawdę ciężko. Bądźmy socjalni, tak jak zostaliśmy stworzeni do tego. Nie jesteśmy samotnymi wilkami krążącymi po prerii w poszukiwaniu zdobyczy. Nie poradzimy sobie w ten sposób. Wymrzemy.