Zawsze się zastanawiałem co trzeba zrobić by dostać feedback. Prosić o niego? Wymuszać go? Nic nie robić? Sam przyjdzie? Dawać nagrody? Szczerze, sam dalej nie wiem. U mnie sprawdza się zawsze taktyka bezpośredniego pytania. Sam też nie mam kłopotu z tym co usłyszę, a hejt (nie negatywny komentarz – nie podoba mi się to co robisz, ale hejt taki prawdziwy jadący po mnie, moich bliskich) dostałem tylko raz w życiu – ale o tym może kiedyś napiszę.

Jednak wiem jedno i to jedno zawsze się dobrze sprawdza. Chcesz dostać feedback, miej kogoś zaprzyjaźnionego który Ci przekażę to co mówią ludzie za Twoimi plecami. Sami Ci nie napiszą, że na przykład (przykład z kanału slackowego): masz za szeroki tekst na blogu i się niewygodnie czyta. Bo po co? Lepiej liczyć na to, że się sam domyślę co dana osoba ma na myśli i że ją jeszcze w życiu może spotkam. Inny przykład (znów ze slacka) to podobno lepiej by się czytało, gdyby był większy font.

Czy to są złe feedbacki? Nic nie wnoszące? Nie. Jest to feedback który daje do myślenia i człowiek się zastanawia co może zrobić by przetestować, że tak rzeczywiście jest. Ale po co w ogóle dawać taki feedback skoro gościu mnie nie interesuje bo ma za małe literki i za szeroki tekst. A jak to zmieni to dasz mu feedback? Taki mały paradoks.

Co kieruje ludzi do tego, że nie chcą dawać ani pozytywnego, ani negatywnego feedbacku? Postawa danej osoby? Myśl, że już o tym wie? Strach przed powiedzeniem czegoś osobie, którą się odbiera jako osobę bardziej doświadczoną. Odpowiedzi jakie się dostało wcześniej na dawany feedback, które zniechęcały a nie wspierały? Chyba już o tym kiedyś pisałem.

Pomyślcie jakby wyglądało code review w takiej sytuacji :) Kurczę nie dało się tego czytać, za długie linijki, więc nie czytałem i tylko kiwałem głową. Albo feedback na temat zabezpieczeń: Jak tylko zobaczyłem, że ma Windowsa to przestałem oglądać i słuchać i kiwałem tylko głową, bo na takiego to już nic nie pomoże.

Jak widzicie mam dużo pytań, mało odpowiedzi. Wiem jedno, że znajoma osoba w jednym z miejsc może przekazać wam więcej niż otrzymacie od innych. Szkoda, że tak świat wygląda, ale chyba tak wygląda od lat. Tylko, że te znajome osoby zwą się szpiegami lub mają zawód szpiega. Takie strasznie negatywne słowo.

PS.: nie chodzi o rozmawianie o kimś, ale o dawanie feedbacku typu: jego prezentacja była świetna, jedna z najlepszych; albo jego prezentacja była słaba, brakowało mi w mniej informacji o …… no i sposób przekazania też nie był najlepszy, jakby się wymądrzał. To jest feedback, który zamiast trafić do osoby zainteresowanej, ginie.