Kto z was lubi dema na prezentacjach? Ja po prostu je uwielbiam. Jeżeli sesja jest techniczna (nie architektoniczna) i nie pokazuje czegoś działającego to ma ona u mnie minus. Niezależnie od tego czy treść i forma prezentacji mi się podoba. Także pokazanie samego kodu, to nie to samo. Nawet gorzej, bo jak nie szybko nie zajarzysz o co biega, to nawet nie masz szans zobaczenia jak to działa i co autor miał na myśli. Dlatego też staram się przemycać dema do swoich prezentacji. I zachęcam was do robienia tego samego.

Jest coś w demach, coś co przyciąga publikę jak i przyspiesza tętno prelegenta. Jest to ta niewiadoma, czy aby na pewno demo pójdzie? A jak nie pójdzie to co zrobić? Przy technicznych tematach to jest prawie gwarantowane. Któreś po prostu nie zadziała.

I dobrze. Ja lubię jak coś nie działa. Po pierwsze jestem w sytuacji, w której muszę znaleźć rozwiązanie, po drugie można tego użyć jako sytuacji komicznej, powodującej śmiech w sali. Zarówno pierwsza jak i druga sytuacja jest absolutnie pozytywna w stosunku do prelegenta.

To, że opanujemy się i nie padniemy przerażeni, bo coś nie działa, tylko znajdziemy słowa, opiszemy o co chodzi i przejdziemy dalej do porządku dziennego, pokazuje nam jak jesteśmy w stanie radzić sobie w momencie dużego stresu. A takie demo które się wykłada to duży stres. Prawie taki sam jak stres, kiedy pokazujemy gotową aplikację klientowi i ona nie działa. Albo kiedy wgrywamy aplikację na serwer i skasowaliśmy poprzednią, albo po prostu serwer nam pada i aplikacja nie jest dostępna. Możemy wtedy spanikować i zrobić wiele wiele głupot, które tylko pogorszą sytuację. Błędy się zdarzają, to co trzeba zrobić to zachować zimną krew, szybko przejść do porządku dziennego a potem przeanalizować co się stało. A live demo na prezentacji daje nam wszystko do uczenia się tego zachowania.

Rozbawienie publiczności też jest dobre, gdyż wtedy ludzie pamiętają sesję. Wtedy wchodzą emocje a to co pamiętamy pod koniec sesji to właśnie emocje. Im więcej ich wzbudzimy w trakcie prezentacji tym lepiej.

Jest jeszcze jedna rzecz, są wydarzenia i wydarzenia. Na niektórych wypada mieć demo które padnie, na niektórych wypada mieć spreparowane demo które nie zadziała, na jeszcze innych nie wypada mieć w ogóle dem które nie działają. Ja jeszcze nie miałem przyjemności mówić na konferencji, gdzie niedziałające demo to faux pas. Ale na przykład na takim evencie msowym prezentującym technologie, to prelegenci mają nawet zapasowego klikacza, który idzie równomiernie z całą sesją i jakby coś nie zadziałało, to można się przepiąć na kompa tego klikacza. Ghost prelegenta. Znam też prelegentów jeżdżących z dwoma laptopami, na wszelki wypadek, gdyby im na jednym coś nie działało.

Więc to jak przygotować demo zależy od sytuacji. Czasami nagranie i mówienie z nagraniem video jest jedną z najlepszych opcji. Ale i tutaj też byłem świadkiem nie działającego video, z opóźnieniem, a co najgorsze, z brakiem synchronizacji mówiącego z tym co na ekranie. Więc to nie jest tak, że demo nagrane jest demem które zadziała. Są rzeczy które cały czas mogą pójść nie tak.

Ale moim zdaniem miarą prelegenta nie jest to jak dobrze on zapamięta to co chce powiedzieć, bo to jest relatywnie proste. Miarą dobrego prelegenta jest to jak on się dostosuje do publiki i do zmieniających się, dynamicznie rozwijających się sytuacji. Jak zareaguje on na niedziałające demo, jak dobierze słownictwo do większości sali, jak wplecie świeżo zdobytą informację w prelekcje. Ale o tym kim dla mnie jest dobry prelegent i czym on się charakteryzuje to zupełnie rozmowa na inny raz.

To co wam polecam, to wplatajcie dema w aplikacje oraz bądźcie mentalnie przygotowani na to, że coś pójdzie nie tak (to jest kluczowe, bo jak wiemy, że coś pójdzie nie tak, to jesteśmy w stanie aż tak bardzo nie panikować). Także warto obserwować jak inni prelegenci sobie z tym radzą. Można się dużo dowiedzieć o tym jak można radzić sobie w sytuacjach kryzysowych.

4 KOMENTARZE

  1. Chyba już kiedyś o tym rozmawialiśmy ale może i nie. Ja uważam, że dema w prezentacjach to strata czasu. I prelegenta i widowni. Inna rzecz, że takie są oczekiwania bo sesje w tej chwili to w większości “infotainment”.

    Krótko o tym dlaczego tak uważam: Jeżeli na scenie jest ktoś, kto faktycznie ma coś do przekazania, doświadczenie i wiedzę w temacie, to czy naprawdę chcecie z 45 minut czasu z nim przez 15-20 minut sprawdzać to, czy potrafi pisać kod, obsługiwać visual studio czy zna składnię Pshella. Większość dem to coś co każdy z ludzi na widowni jest w stanie sam zrobić w oparciu o istniejącą dokumentację, linki, sample itp.
    Ja osobiście wolałbym, żeby te 15 minut poświęcone na demo posłużyło przekazaniu czegoś. Ci ludzie na scenie często mają niesamowitą wiedzę w temacie, punkt widzenia różny od naszego, z różnych stron – czasami dlatego, że mają dostęp do informacji lub doświadczenia wynikającego ze skali albo problemów z jakimi się spotykają, różnych projektów, kultur, podejść.

    Mogą o tym opowiedzieć, ale zamiast tego będą klikać i pisać komendy. Dlaczego? Dlatego, że sesja bez dema, chociażby nie wiem jak dobra, będzie gorzej oceniona. A jak jest gorzej oceniona to jeżeli to jest człowiek z firmy to jego marketing zmyje mu głowę, a jeżeli to jest osoba typu “freelance prelegent” to nie zaproszą go kolejny raz albo na kolejny event a jeżeli to jest “freelance trainer albo inny konsultant” to nie sprzeda tego co ma do sprzedania.

    I tak … powstaje “infotainment” :)

    • i tak i nie. nad wszystkim trzeba sie zastanowic. czy osoba jest w stanie dojsc do tego samego w ciagu 15 min sama, czy lepiej poswiecic 5 min i pokazac jak to zrobic. oraz co to demo jest.

      ja na przyklad poswiecilem 3h by odpalic pierwsza aplikacje na AWS Lambda. Jakbym to pozostawil ludziom i nie pokazal jak to zrobic i gdzie sa rzeczy o ktoprych musza wiedziec by po blogach i issues nie szukali to raczej bym zmarnowal ich czas mowiac o tym jak fajna jest lambda. bo wiekszosc po 10 minutach prob by zrezygnowala ze stawiania lambdy.

      Jezeli chcesz pokazac demo: jak stworzyc nowy item na SharePoint – daruj sobie. jezeli demo ma pokazac jak wyglada kod i czym on sie rozni od poprzednich wersji. to juz jest to sesja informacyjna. lepiej to pokazac na ekranie w edytorze niz na slajdzie.

      Ale to chyba ta roznica pomiedzy dev a it pro. tam dema byly bardziej klikalne. u nas jest wiecej tlumaczen o co chodzi i dlaczego to jest tak a nie inaczej. nie ma dem. rzadko sa dema typu: WOW efekt. Raczej demo to jest kod ktory idzie sluzy jako tlo do opowiesci.

Comments are closed.