Pamiętam kilka lat temu jak wróciłem do polski z Irlandii uderzyła mnie tylko jedna rzecz. Jedna jedyna. Zarówno Polska jak i Irlandia to dwa piękne kraje, w których można spełniać swoje marzenia. Można żyć szybkim tempem albo powolnym. Kto jak lubi. Jednak jest jedna rzecz, która nas znaczenie odróżnia. Są to luzie.

Pierwsze zderzenie z Polską rzeczywistością miałem pierwszego dnia, kiedy to kupowałem bilet autobusowy w kiosku. Pierwsze miłe słowa jakie usłyszałem to wyszczęknięte CZEGO? I wszystko wróciło. Kilka dni temu zaś rozmawiałem z ludźmi, którzy wrócili z innych krajów i zwrócili na to samo uwagę: nastawienie Polaków do życia.

W Polsce momentami to jest tak, jakby to była nasza wina, że my żyjemy i że w ogóle coś chcemy od tej biednej Pani/Pana która zarabia sprzedając rzeczy i jeszcze musi nas obsługiwać. Przecież to się nie mieści w głowie. Pieniądze same powinny się portfelu pojawiać.

Jesteśmy narodem… sprzeczności i kilku pokoleń. Mam wrażenie, że Polacy to bardzo smutny naród, ludzie często na coś narzekają, coś im nie pasuje. Cały czas coś jest nie tak. Oczywiście mamy swoją historię, mamy różne przeżycia i tak musieliśmy nie raz walczyć o niepodległość. Tak byliśmy tłamszeni w XX wieku. Tak, wolność mamy od dość niedawna. Ale czy to powoduje, że mamy być smutni i przygnębieni i mieć postawę roszczeniową do wszystkiego? MI POLAKOWI SIĘ NALEŻY.

Tak, nasze lektury nie należą do zabawnych, historia i nacisk nauczycieli ma prawo powodować niechęć do innych narodów. Tak, sami sobie szkolimy smutnych ludzi tłamsząc ich radość w wczesnym okresie życia. To się zmienia na lepsze, ale kilka pokoleń jeszcze będzie musiało przeminąć.

Weźmy jeden problem: my młodzi musimy płacić za emerytury starszych ludzi. Nasz system nie wyrabia. Ok. A teraz już same komentarze pod postem moim o CV pokazują, że przecież wiekowo może człowiek nie pasować do zespołu… I jak myślicie DAJEMY starszym pracować? Czy tylko mówimy, jak to jest ŹLE?

To samo tyczy się naszych piknych (tak specjalnie tak, bo podobno facjata się liczy bardziej niż doświadczenie) programistów, którzy nie potrafiąc odpowiedzieć co to jest wątek krzyczą 8K! A jak nie to pracodawca jest złamas.

To właśnie wyróżnia Polskę. W Irlandii niezależnie od tego czy był to ostatni dzień działania sklepu bo babka splajtowała to i tak się uśmiechała i była miła podczas obsługi klienta. A widzielibyście w Warszawie uśmiechniętego taksówkarza którzy podczas dnia zarobił jedynie 80zł? Czy na ulicy ludzie się do was uśmiechają? Czy ktoś z przechodnich podniesie papierek co się wala na ziemi i nikt go nie podnosi? Ktoś pomoże matce z dzieckiem przenieść wózek? Czy to przymus? Nie. Nie ma przymusu. A więc tego lepiej nie robić?

Sam ten post podpada pod esencję polskości, jęczeć na Polaków. Powiem tak, zróbcie sobie plan na przyszły tydzień i zapiszcie sobie w nim:

  • Jak zobaczę mamę z dzieckiem i wózkiem to spytam się o pomoc w metrze (PS w 85% windy są popsute)
  • Jak zobaczę papierek to go podniosę i wyrzucę do kosza
  • Pomogę i przytrzymam drzwi osobie wchodzącej
  • Przytrzymam windę dla sąsiada
  • Zawołam windę, mimo że sam z niej nie skorzystam, ale wiem, że sąsiad idzie
  • Spytam się czy pomóc starszej osobie noszącej zakupy
  • Przepuśćmy ludzi na pasach

A następnie spróbujcie przynajmniej kilka rzeczy z tej listy wykonać. Ja staram się to wykonywać, kiedy mogę, nie zawsze mi się to udaje, ale próbuje.

Zmiany zaczynają się od małych kroczków. A skoro chcemy żyć w lepszym, kraju, sami bądźmy tymi lepszymi. Zmieńmy nasz kraj, po jednym kroczku naraz.

11 KOMENTARZE

  1. Moim zdaniem podłożem tej naszej “polskiej mentalności” jest 50 lat PRLu. Niestety musi jeszcze upłynąć trochę czasu, ale… bądźmy dobrej myśli :)

  2. Niestety, to co żona zapamiętała z krótkiej wizyty w Polsce, to w jak nieuprzejmy sposób poinformowano ją, że wzięła niewłaściwy talerzyk (mimo, że żadnej informacji nie było). Nawet, jeśli to pojedynczy przypadek, to i tak bardzo negatywnie się odróżnia się od naszych doświadczeń z innych krajów. Chciałbym bardzo, aby wzajemna życzliwość Polaków była większa, ale podejrzewam, że ostatnio może być nawet gorzej, a na polepszenie przyjdzie nam jeszcze poczekać.

    • “Tak, wolność mamy od dość niedawna” – to taka wolność która się udzieliła jednak niewielu -, tym co się udzieliła, byli “wolni” przed 89 ;-) To oczywiście nie tłumaczy bycia niemiłym dla zasady, ale w pewien sposób ma z tym związek.

      Może warto zapytać pani z kiosku dlaczego odpowiedziała “CZEGO”? Każdy może mieć gorszy dzień, tydzień, rok, życie. Może pani tak odpowiadała w kiosku w PRL’u – a może była lekarką, inżynierką, operatorką w centrali telefonicznej i nagle w jak przyszła “wolność” to coś się nie ułożyło.

      MI POLAKOWI SIĘ NALEŻY – każdemu się tyle należy ile wypracuje (zakładając że nie jest niepełnosprawny itd) – ale weź poprawkę na to, że ludzie prezentujący taką postawę nie mieli takiej szansy jak my mamy – aka PRL.

      Nie wiem czy dobrze rozumiem stwierdzenie, że “Sam ten post podpada pod esencję polskości, jęczeć na Polaków”, jednak powtórzę że byłbym ostrożny w generalizowaniu. Ludzie, których znam, spotykam nie są marudami. Może nie dotknął ich PRL.

      Mieszasz również wątek, który chyba nie ma związku z tematem “developerzy, którzy nie wiedzą co to jest wątek krzyczą 8K! A jak nie to pracodawca jest złamas.” – jest to prawdopodobnie roszczeniowe podejście do życia młodego pokolenia (nie pamiętam czy to X Y czy Z – chodzi o pokolenie FB, insta) – z drugiej strony rynek pracy sam się reguluje (powinien) – developer bez wiedzy może krzyczeć i 10k, tylko ten złamas jest nie na miejscu.

      Podsumowując, z częścią wątku się nie zgadzam, ale materiał do dyskusji jest głęboki ;-)

      • @Tomek

        Bardzo możliwie, wiem, że ta Pani dalej odpowiada CZEGO. Każdy z nas ma historię, lepszą lub gorszą. ale każdy z nas może być lepszy od tego. Nasz problem to nie problem świata.

        nie raz rozmawiałem z bezdomnymi, paniami w sklepie itp. Poznawałem różne historię od bycia w reprezentacji w boxie po bycie geniusze w matematyce i problemach z ułożeniem sobie życia. Jednak każdą z tych osób wyróżniało jadna rzecz: byli bez kasy, żyli na ulicy, a jednak nie poddawali się. Byli mili i uprzejmi. Da się? da się.

        PRL i szansa: Oczywiście że nie wszyscy mieli ale też nie wszyscy dalej żyją BO MI SIĘ NALEŻY. To tak jak z tłumem rzucającym kamyki. Kilka osób zacznie rzucać i potem będzie załowała, że nie może już rzucać w ludzi a inna część się zmieni i powie: to bylo złe, teraz jest inaczej, żyje się inaczej.

        i znów, tutaj polak taki był więc ma prawo, to PRL to coś. Kurczę każdy coś miał. każdy kraj maił jakiś problem. ludzi których spotykałem w Irlandii a którzy mieli pozytywne nastawienie do życia, stracili wszystko przez kryzys w IRL. nie możemy cały czas bronić nas bo był PRL, albo Bo Pani z kiosku się życie nie powiodło. Znam dużo gorsze przypadki, które energią i pozytywnym nastawieniem do życia mogą zarażać innych.

        “Ludzie, których znam, spotykam nie są marudami. Może nie dotknął ich PRL.”. -> I super, tak jak piszę to się zmienia.
        “jednak powtórzę że byłbym ostrożny w generalizowaniu.” -> tak i nie. Każdy z nas obraca się w kółku jakimś. jakbym popatrzył na swoje kółko znajomych to: problem invitro nie istenieje, problem homoseksualizmu i rasizmu nie istnieje. Wszyscy są pozytywnie nastawieni i każdy zawsze się uśmiechnie i pomoże. Tylko, że tak w Polsce nie jest. Nawet wczoraj gadałem ze znajomym, który na wózku próbował wjechać na pałac kultury. Ochroniaż zrobił mu wielką łaskę pomagając mu pokonać trzy stopnie do rampy/windy dla wózków. A próbowałeś wjechać wózkiem (dziecięcym lub inwalidzkim) do pociągu? tam to dopiero robią łaskę ale i tak, jak nie pomogą jak nie masz na bilecie zaznaczonej pomocy. Będą stali pod wejściem do pociągu z platformą i powiedzą: nie możesz jej użyć a następnie nie pomogę wnieść wózka. Chciałbym by Polska wyglądała tak jak obraz moich znajomych i mojego kręgu, ale tak nie jest. więc generalizacja na nie korzyść zawsze się będzie pojawiała.

        “Mieszasz również wątek,” -> nie mieszam, to jest nasza mentalność akruat zachaczyłem o dość popularny ostatnio temat. i tak, za każdym razem jak ktoś pójdzie na rozmowę, nie dostanie kasy jaką chciał albo dostanie pytania typu jaka jest złożoność algorytmiczna to potem piszę jaki to beznadziejny i złamany pracodawca. To jest też tak, bo mój sąsiad ma to i mi się nalezy. Znów typowie myślenie dołujące i dociskające.

        A temat jak najbardziej do głębszej dyskusji :)

        • @Gutek

          Bardzo możliwe że nadal mówi CZEGO, ale to tylko przypuszczenie. Nie tłumaczę gburskiego zachowania ale bardzo możliwe, gdyby tej Pani spytać czemu taka jest, byłoby to najlepsze pytanie jej zadane w życiu. Może by przemyślała. Może. Skądś się biorą depresje, samobójstwa, otępienie. Na ludzkie zachowanie ma wpływ środowisko (poza wychowaniem). Myśmy się urodzili w czasach, gdzie mamy większe szanse być niezależnymi od wpływu otoczenia. Ta Pani się urodziła prawdopodobnie w PRL i PRL kształtował jej życie, karierę. Oczywiście można było wyjechać.

          Piszesz “nie raz rozmawiałem z bezdomnymi, paniami w sklepie” – ale z tą Panią nie rozmawiałeś :-) Ale rozumiem, efekt zaskoczenia, wracasz z kraju gdzie ludzie nie byli gnojeni przez własne państwo, więc mniejsza szansa spotkania gbura (IRL)

          Piszesz “Jednak każdą z tych osób wyróżniało jedna rzecz: byli bez kasy” – kasa jest niczym w porównaniu do cierpienia wewnętrznego. Ale brak kasy mógł spowodować lawinę zdarzeń, że tej Pani dziecko nie chodzi do szkoły, nie jeździ na wakacje – cokolwiek. Nie bronię Pani ale nie znamy wszystkich szczegółów.

          Piszesz “i znów, tutaj polak taki był więc ma prawo, to PRL to coś. Kurczę każdy coś miał. każdy kraj maił jakiś problem.” Polska miała wyjątkowy problem i mimo 25 lat “wolności” z tym problemem sobie nie poradziła za dobrze – nie chcę wtrącać wątku politycznego. Czytam na wiki o IRLANDII, nie miała podczas II wojny światowej tego co PL nie, miała też 45 lat komuny, więc to nie najlepsze porównanie. Jeden dobry znak, jest mało religijna. I ma stanowcze odseparowanie kościoła od Państwa (nie chcę w tym wątku poruszać wpływu religii na rozum, ale jest wielki).

          Piszesz “Nie mieszam, to jest nasza mentalność akruat zachaczyłem o dość popularny ostatnio temat” – nasza? Moja nie, i jako “informatyk” powinieneś wiedzieć, że zbiór (nasza) bez jednego elementu (np. ja) to już nie ten sam zbiór – więc “nasza mentalność” to generalizowanie :-) Zdaję sobie sprawę, że są tacy ludzie, ale ja widzę panów ochroniarzy, z którymi można zagadać. Panie w sklepie, które potrafią się uśmiechnąć na głupawą anegdotkę. Po prostu trafiłeś na zły przykład po powrocie z kraju, gdzie o taki zły przykład ciężej.

          Podsumowując. Nie przeczę, że przypadek z tą Panią “CZEGO” mógł być dla Ciebie dołujący (mnie dziś chciał spławić młody ekspedient u zegarmistrza, ale zadzwoniłem już do centrali i sprawa idzie w dobrym toku), ale ja wierzę w ludzi. I nie myślę, że jak sąsiad ma to mi się należy. Mi się należy to na ile zapracuję i ile mogę zdroworozsądkowo wydać. I takich znam ludzi.

          Więcej optymizmu :-)

          • “Ta Pani się urodziła prawdopodobnie w PRL i PRL kształtował jej życie, karierę. Oczywiście można było wyjechać.” – nie, ale znow tlumaczysz ludzi. Oczywiscie moze zadanie pytania by jej pomoglo i by przemyslala. zawsze jest ta jedna nikla szansa. rownie dobrze jest ta sama nikla szansa ze wszystkim. a noz zadam pytanie Czemu tak bardzo ktos nie znosi kobiet i to spowoduje myslenie i nagle bedzie kobiety lubil. Albo homoseksualistow. wiem, wyolbrzymiam ale mniejwiecej o tym piszesz. I moze ta jedna osoba na milion to zrobi. mozliwe. nie twierdze ze nie. ale caly czas mowisz o jakies generalizacji zas ty wchodzisz w specufikacje tak gleboko, ze zaraz zaczniemy rozbierac na czynniki pierwsze dziecinstwo tej Pani i znajdziemy w niej to, ze mama zostawila ja na 2h kiedy przechodzil pan z pieskiem ktory spowodowal, ze do tej pory ma traume. Albo w lekkiej hiponizie w poszukiwaniu tego co nas trapi cofniemy sie w dzien przed naszymi narodzinami i bedziemy stac przed szarymi ciemnymi dzrzwiami waląc w nie pięśćmi i odkryjemy że 2-3 pokolenia wcześniej matka z córką była rozdzielona i to powoduje strach przed ciemnościa (true story). ale nie o to chodzi. I jakby na kazdej takiej osobie mial sie zatrzymac i zadawać jej pytania i ją analiwować to do pracy nie dojdę. To co ja mogę zrobić to przywitać ją z uśmiechem na twarzy i to robię.

            “ale z tą Panią nie rozmawiałeś :-) ” nie i raczej nie chodzi o to by z kazdym rozmawiac i pytac sie co Pani jest tak zle caly czas i cale zycie? bo to nie do mnie nalezy. jezeli chcemy sie tak bawic w takie sprawy to rownie dobrze z piaskownicy mozemy nie wychodzic. to jest przesada w druga strone.

            “kasa jest niczym w porównaniu do cierpienia wewnętrznego” naprawde gleboko wchodzisz w psychologie teraz. tak, ten brak kasy u nich to byla wina masy zlych decyzji, pijanstwa, bicia zony, przegranych zakladow, oszustwa prawnika i innych reczy ktore byly spowodowane nie radzeniem sobie w zyciu w danej sytuacji. Ale tez sa osoby super bogate ktore sa najsutnieszymi osobami i ledwo co sobie radza z kazdym dniem. Ale cos odbiegamy od polski i zaczynamy wchodzi w psychike ludzka jaka taka i moze byc nie tak.

            “Czytam na wiki o IRLANDII, nie miała podczas II wojny światowej tego co PL” Nie, irlandia nie miala komumu, irlandia miala okupacje wielkiej brytanii. Kazdy kraj miał swój. Polska nie jest wyjątkiem i cały czas powoływanie się na to, jak było nam źle to jest smutne. Żydów prawie całkowice wybito a jednak, co spotykam jakiego to ma więcej życia niż przeciętny polak. Cały czas wracamy do tego, że osoby z PRLu mają prawo dołować, domagać się, żądać, być nieszczęśliwe i ogólnie traktować wszystkich jak wrogów. Albo ja tak wnioskuje z Twoich wypowiedzi. Bo to był ciężki okres bo coś. Był, trzeba wstać, otrzepać się i iść dalej. Nie raz to robiliśmy i nagle ten PRL tak nas zjechał?

            “Jeden dobry znak, jest mało religijna” – a dziwisz się po tyj jazdach co mieli z religią i mordach (irlandia północna), po okupacji UK (republika irlandii) w której co chwilę się religia zmieniała i co nowy właściciel ziemi z UK przejeżdżał to do różnych religii ludzi zmuszał.

            “nasza? Moja nie, i jako “informatyk” powinieneś wiedzieć” tym tokiem myślenia, to nie jest nasz kraj, to nie jest nasz rząd. Ale czepianie się słowa i wchodzenie w dyskusje znaczenia tego słowa trochę nie ma sensu.

            “o prostu trafiłeś na zły przykład po powrocie z kraju, gdzie o taki zły przykład ciężej.” – zyjemy w innym kraju widać, trafić to można przypadkiem na coś. a powtarzalność to już nie trafianie tylko norma.

            “ale ja widzę panów ochroniarzy, z którymi można zagadać” i super, tez takich widze. srednia wychodzi 2/3 na 10. ale wdzie nie przecze. czasami nawet sasiad mi odpowie dizendobry, czasami nawet pani sie usmiechnie i mnie na pasach przepusci. widze tez bardzo mile ekspedienki czy tez ekspedientow. widze ze czasami chlopak podniesie papierk jak i pomoze pani z wozkiem. ale tez widze jak 50 osob przejdzie obok i tego nie zrobi. i tak jak napisalem, zmieniamy sie na lepsze malymi krokami.

            “Mi się należy to na ile zapracuję i ile mogę zdroworozsądkowo wydać.” i super

            “Więcej optymizmu” mi czy tej Pani? bo tego tutaj nie zrozumiałem.

    • @arturek – “na polepszenie przyjdzie nam jeszcze poczekać.” -jest jakieś tam przysłowie chińskie:


      Pewnego razu uczeń zapytał Mistrza:
      – Ile trzeba czekać na zmiany?
      Mistrz na to:
      – Jak czekać to długo.

      • Znakomite przysłowie. Niewątpliwie, działanie jest lepsze. Ta krótka lista jest krokiem dobrą stronę, więc mogę jedynie życzyć powodzenia
        P.S. Cieszę się, że żyję w miejscu gdzie ‘Przepuśćmy ludzi na pasach’ jest oczywistością, a nie zaciekle dyskutowanym postanowieniem noworocznym :-)

        • :) zazdroszcze, ja podczas biegania w PL przeważnie od kobiet w bardzo drogich samochodach nie raz dostałem lekko lusterkiem.

  3. @Gutek

    Bo już nie mogłem odpowiedzieć na twój długi koment :-)

    2/3 na 10? Też mieszkam na Ursynowie i nie wiem skąd taki niski współczynnik. Do mnie każdy odpowie dzień dobry, czasem ktoś zagada, jedna sąsiadka (z PRLU) zawsze zagada i uśmiechnie. Jest jeden sąsiad co jest zły na świat i nigdy nie mówi dzień dobry, ja też mu nie mówię, po tym jak 2x odpowiedziałem i jakbym mówił do ściany. Ale taki przykład nie robi mi obrazu Polski. Gość chodzi ze spuszczoną głową, nie odzywa się, sprawia wrażenie jakby się nie odnalazł w tych realiach (wiek ok 60).

    Okupacja IRL przez ANG to co innego niż PL przez ZSRR, przyznasz chyba :-) Nie znam 100% podłoża tego konfliktu, ale chyba nie opierał się on w IRL na przymusowym aplikowaniu socjalizmu ekonomicznego i świadomościowego. Znowu, nie tłumaczę gburowatości tym zjawiskiem, ale jednak w Europie PL wyjątkowo długo miała słabe relacje. Skoro uważasz, że każdy coś tam miał – co mieli Niemcy? Bez sensu taka gadka :-) Trzeba być twardym w życiu i sobie radzić, ale nie każdy jest z kamienia.

    Tematu religii nie poruszam już, chyba że spłodzisz kiedyś niepoprawny politycznie post :-)

    Ja na pasach puszczam ludzi zawsze, mnie często puszczają, generalnie z twojej listy robię każdy punkt i nie musiałem jej czytać – ale dobrze skoro ktoś to przeczyta i zaaplikuje.

    Więcej optymizmu było do Ciebie Gutek :-) tej pani też bym powiedział tak, ale obawiam się, iż nie zadziałałoby tak jak no do Ciebie.

Comments are closed.