Ostatnio wspomniałem o trilemma gdzie opisałem też dylemat (dilemma). Dziś zaś będzie fałszywa dychotomia, którą po angielsku zapisujemy jako false dilemma. Dylemat to był problem pomiędzy wyborem dwóch opcji. Dychotomia zaś mówi o podziale na dwie połówki które się wzajemnie wykluczają. Tak jak dylemat może być taki, że opcje w jakiś sposób na siebie nachodzą. Tak w dychotomii nie ma nachodzenia na siebie.

Na chwilę skoncentrujemy się na dychotomii a do dylematu wrócimy. W matematyce mówimy, że dychotomia to taki podział zbioru X w którym podzbiory A i B nie mają części wspólnej i wyczerpują zbiór X. Nie jest powiedziane, że zbiory muszą być równe. Przykładem z życia wziętym jest kupienie paczki dwu kolorowych ticktacków i rozdzielenie ich (aż muszę sam sprawdzić, bo napisałem a pewny nie jestem).

No dobrze, to możemy też powiedzieć, że ludzi możemy podzielić na tych dobrych i tych złych. Są to dwa zbiory, wykluczające się nawzajem. A jednak, ludzie też mogą być neutralni ani dobrzy, ani źli. A to znaczy, że nasz podział już jest niepoprawny. I tu właśnie wchodzi fałszywa dychotomia – czyli myślenie na zasadzie błędnie określonych dwóch zbiorów danych. Jeżeli nie jesteś dobry, to jesteś zły. Jeżeli nie wierzysz w Boga do jesteś ateistą. Jeżeli nie jesteś mężczyzną to jesteś kobietą.

Taki popularny przykład – jeżeli nie jesteście z nami to jesteście przeciwko nam. Albo jeżeli mi się nie uda, to znaczy, że innym też się nie uda. Jeżeli komentarz nie jest pozytywny to jest to hejt. Jeżeli słońce nie świeci to jest noc.

W IT możemy na przykład powiedzieć: jeżeli nie używasz Windowsa to używasz Maca. Jeżeli źle mówisz publicznie o błędach to znaczy, że nie lubisz produktu.

Dobra bo przykładów można dawać w nieskończoność. Fałszywa dychotomia to myślenia na ograniczonych opcjach, i zakładanie, że jak jedno jest prawdziwe to drugie musi być fałszywe. Bardzo często prowadzi do to tak zwanego rozszczepienia, czyli inaczej myślenia białoczarnego. Bez kolorów szarości i innych opcji. Czyli działamy na dwóch różnych biegunach zapominając w ogóle o równiku.

To myślenie nie jest dobre i prowadzi do podziałów, kłótni, nieporozumień. Ale za razem jest dobrym narzędziem marketingowym. Bardzo łatwo jest wpaść w błędne koło fałszywej dychotomii, gdzie możemy być zaślepieni i nie zauważać innych opcji. Niestety problem ten jest jednym z podstawowych jakie popełniamy wszyscy. Nawet o tym wiedząc, nie raz sami wpadamy w łapska fałszywej dychotomii.  Zaś niedostrzeżenie innych opcji nie pozwala nam na podjęcie świadomej decyzji (niezależnie czy podjęcie świadomej decyzji to mit czy też nie).

Znaliście wyrażenie fałszywa dychotomia? Złapaliście się kiedyś na nie niej? Jak tak to na jakim przykładzie (jak pamiętacie)? Ja się nie raz łapałem na tym, że albo kogoś lubię albo nie i brakowało tego, że mam neutralny do niego stosunek. Czy też między dobrym-złym jak wierzący-niewierzący.

PS.: obiecałem, że wrócę do dylematu, a więc jak już pewnie zauważyliście, fałszywa dychotomia to myślenie w kategoriach A lub C. A, że dylemat to wybór pomiędzy dwiema opcjami to i tak o to dylemat został wciągnięty pod fałszywą dychotomię. Choć osobiście wolałbym to nazwać fałszywym dylematem (w końcu mamy dwie opcje do wyboru, stąd fałszywy dylemat). Gdyż to bardziej oddaje rzeczywisty problem. Ale rozumiem czemu mamy dychotomię – by podkreślić rozróżnienie pomiędzy dwiema opcjami.

2 KOMENTARZE

  1. Jeżeli nie wierzysz w Boga to akurat JESTEŚ ateistą, bo ateizm z definicji to brak wiary w Boga. Ateiści nie muszą uważać, że NA PEWNO nie ma Boga. Wystarczy że nie wierzą, nawet jeśli uważają, że nie jest to pewne.
    Ale to taka mała uwaga ;)

    • Jeśli nie wierzysz w Boga, to uznajesz że go NA PEWNO nie ma, wtedy jesteś ateista. Jeśli zakładasz, że Bóg może istnieć, ale tego nie wiemy to jesteś agnostykiem. Między wierzącym a niewierzącym znajduje się agnostyk.

Comments are closed.