Niezależnie jakbyście na to patrzyli. Doba ma jedynie 19h, reszta to czas na odpoczynek dla mózgu i ciała – tak zwany sen. Ten czas jak już wiemy jest nam potrzebny by utrwalić wiedzę jak i o niej zapomnieć. To właśnie sen powoduje, że budzimy się rześcy. Ciężko jest na przemęczonym organizmie pracować non stop. Nie damy rady. Stąd de facto max 19h które mamy by się czegoś nowego nauczyć jak i coś zrobić.

19h to i tak dużo, biorąc pod uwagę, że powinno się spać po około 5-8h w zależności od osoby. Ja u siebie obserwuje, że 19 to jest max, i też tylko przez kilka dni. Jakbym chciał tak cały czas… to pewnie bym nie dał rady.

Więc w ciągu dnia mamy do dyspozycji max 19h. W ciągu zaledwie tych godzin, musimy wcisnąć rzeczy związane z pracą, rozwojem osobistym, ostrzeniem piły (książka, kontakty między ludzkie, zajęcia rozwojowe, teatry/kina), dziećmi, rodziną, pracą nad dodatkowymi pomysłami, rozwijaniem naszej firmy itp. Itd.. Tych rzeczy jest tysiące i raczej lista nie maleje a jedynie z wiekiem rośnie. Rośnie do tego momentu, że już nie jesteśmy wstanie zrobić nawet połowy rzeczy w czasie który jest nam dany. Wtedy zaczyna się problem, co zrobić?

Rozwiązaniem tego problemu jest rozwiązanie problemu co jest dla nas ważne. Wiedząc co jest dla nas ważne, jesteśmy wstanie wybrać pomiędzy rzeczami do robienia. I teraz bardzo ważne, nie jest to odstawienie rzeczy na później. Nie. Jest to rezygnacja z nich kompletnie. Tak by w ogóle nie wpadały nam one do głowy. Bo po prostu nie damy rady.

Bez naszych wartości, lub priorytetów, ciężko będzie nam zrezygnować z rzeczy które robimy. Dlatego tak ważne jest odpowiedzenie sobie na pytanie – co dla mnie jest ważne i dlaczego. Wtedy reszta decyzji przyjdzie dość prosto. A i czas da się lepiej zorganizować.

Życzę wam, byście nie mieli takich problemów, ale jeżeli już je macie, to byście wiedzieli co jest ważne i byście potrafili wybrać to co jest zgodne z waszym wewnętrznym ja.

4 KOMENTARZE

  1. Fajny tekst. Już bałem się, że zaniedbuje sen, ale do 19:5 to mi zupełnie daleko.

    Odnośnie rozwiązań to warto jeszcze zastanowić się nad delegacją i to nie koniecznie na żonę, dzieci czy rodzinę.
    Są rzeczy ważne ale nie koniecznie muszą być wykonane osobiście i mogą zostać wykonane szybciej, taniej przez kogoś innego.
    Są rzeczy mniej ważne ale które jednak trzeba zrobić (nie koniecznie osobiście).
    Pracą nad swoimi pomysłami też można się podzielić z kimś kto chce się czegoś nauczyć i chętnie popracuje w zamian za wynagrodzenie (nie koniecznie pieniężne: coaching, code review, inne szkolenie)
    Jeżeli naprawdę nie żyjesz, wydajesz od pierwszego do pierwszego to warto się zastanowić czy nie spożytkować części nadwyżek na “zakup” dodatkowego czasu na rodzinę, hobby czy pasję.

    • absolutnie zgadzam się z tym :) zresztą to chyba jedna z podstaw 4h tygodnia pracy :) jak najbardziej. Jesteśmy w stanie się pozbyć (delgować itp) czegoś to róbmy to.

  2. Błahe choć trafne spostrzeżenie.
    W mojej ocenie jednak tylko poleganie na wyborach i rezygnacji z czegoś nie wystarczy. Aby w pełni wykorzystać godziny w ciągu dnia, musimy być świadomi co mamy dziś do zrobienia i ile czasu nam to zajmie. Kiedyś korzystałem z list w stylu ToDo. Generalnie przydatne, aczkolwiek z doświadczenia wiem że u mnie jak i u wielu osób się nie sprawdza, ponieważ robiąc listę rzeczy nie myślimy o tym ile czasu zajmie nam realizacja pojedynczych elementów. Efekt jest taki że nie zawsze ze wszystkim jesteśmy wstanie się wyrobić i to nie tyle przez słabą wydajność co po prostu zbyt duży narzut pracy.
    Dlatego osobiście polecam prowadzenie kalendarza. Od kilku miesięcy sam taki prowadzę na komputerze którzy synchronizuje się z innymi urządzeniami. Każdego dnia rano w pracy poświęcam około 10 min żeby zaplanować cały dzień lub dodać ważne zadania na kilka nadchodzących dni aby nie zapomnieć. Przy okazji szacuje ile zajmie mi dana czynność czasu więc wiem ile rzeczy jestem wstanie zrobić a z czego muszę po prostu zrezygnować albo odłożyć to na inny dzień.
    Oczywiście że i to czasami zawodzi bo codzienne życie pod kalendarz bywa stresujące i nudne, ale z drugiej strony mamy czasy jakie mamy i jeśli chcemy efektywnie przeżyć każdy dzień to po prostu musimy go jakoś planować. Od czasu do czasu oczywiście dobrze jest sobie trochę poluzować lejce i zrobić coś więcej dla siebie i rodziny a nie patrzeć ile czasu mogę im dziś poświęcić ;).

    • :) błahe spostrzeżenia są najbardziej wartościowe :)

      Oczywiście, że dzień trzeba planować :) albo przynajmniej nie planować planować ale mniej więcej wiedzieć co się chce danego dnia zrobić. Samo usuwanie rzeczy mniej ważnych nie pomoże jak wciąż będziemy mieli kilka bardzo ważnych i każdą będziemy chcieli się w dzień w dzień zajmować.

      Co do kalendarza – bardzo fajna opcja. Znam ludzi dla których jest to jedna z najlepszych możliwie dostępnych opcji. Ale dla każdego co innego :) Ja osobiście wolę ręczną listę todo, raz na tydzień, i codzienną. Inny wolą to inaczej. Ważne jest by robić to co na nas działa :) A Twoja opcja z kalendarzem jest super alternatywą do zwykłej nie zawsze działającej listy Todo :)

Comments are closed.