Dzisiaj o 1 w nocy dostałem telefon z Madrytu:
Ukradli nam telefon, zablokuj go.
Po pierwsze po tym jak numery można przenosić to trzeba się zorientować do kogo zadzwonić :) no ale to było dość łatwe. Problem się rozpoczął kiedy zadzwoniłem do Plusa by zablokować numer:
W celu zablokowania numeru podaj swój pięciocyfrowy pin. Jeżeli go nie znasz zapytaj konsultanta.
Oczywiście go nie znałem – bo niby skąd. Dzwonie więc na wszelki wypadek do osoby od której dostałem telefon i pytam się czy zna pin, odpowiedź była oczywiście taka jakiej się spodziewałem jaki pin?
Więc dzwonie ponownie do Plusa i tym razem gadam z konsulatem. Z miejsca dostaje informacje, że bez PINu telefonu nie zablokuje ale, że telefon należy do dużej korporacji na pewno jest jakaś osoba kontaktowa, która się tym zajmuje.
Ja: świetnie, poproszę numer do niej.
Kontakt: my go nie znamy.
J: a kto go zna?
K: osoba zajmująca się kontaktem z państwa firmą.
J: świetnie, poproszę o numer do tej osoby.
K: nie znamy go.
J: to kto cokolwiek wie?
K: osoba kontaktowa z waszej firmy zna numer kontaktowy do osoby z naszej firmy.
J: czyli ogólnie nie zablokuje skradzionej komórki?
K: zablokuje pan, proszę podać kod PIN.
J: nie znam go dlatego staram się dowiedzieć z kim mogę porozmawiać.
K: z osobą kontaktową z waszej firmy.
J: a nie przyszło wam do głowy, że zapewne ten numer był w skradzionej komórce?
K: czyli ma pan numer.
J: Dobra, to nie ma sensu, dziękuje za absolutne zero pomocy.
Dla mnie, tragedia! Sory, ale ostatnią rzeczą jaką będę kiedykolwiek pamiętał po kradzieży to mój pięciocyfrowy kod pin oraz nazwisko osoby kontaktowej i numer do niej w organizacji która ma ponad 500 pracowników.
To już wolę system Orange, jeżeli się nie zmienił, musiałem podać PESEL oraz odpowiedzieć na kilka pytań ogólnych – data urodzenia itp. To DAŁO się załatwić. Czasami się naprawdę cieszę, że jest to pomoc „telefoniczna” bo nie dałbym złamanego grosza za siebie gdyby taka babka/gościu mi tak odpowiadali patrząc w twarz.
Po tej sytuacji wiem jedno. W życiu nie chcę mieć plusa. Ukradną mi telefon a oni mi go nie zablokują… ha ha ha (sic!)