Jak to bywa w każdym żywocie w pewnym momencie się na coś decydujemy. Tak jak pisałem na początku roku – zaczynam wprowadzać plany z 2009 w życie. I tak o to dziś nastał mój ostatni dzień w pracy :) Od jutro wracam do jak to teraz popularnie brzmi freelanceringu (za bardzo mi się to kojarzy z BMW, gośćmi odświętnie ubranymi w ortaliony i łokciem wystawionym przez szybę) – osobiście wolę mówić na kontrakty.

Procent w zeszłym roku napisał piękny wpis na temat, dlaczego przeszedł na własne i czego oczekuje, ja powiem krótko:

Jest to pierwszy krok do tego, co chcę robić. Jednocześnie daje mi on satysfakcję, bo w końcu mogę pisać to co chcę, w technologii jakiej chcę. Dodatkowo daje mi on rozróżnienie – czyli nie zanudzę się kompletnie pisaniem tylko i wyłącznie COM (jak to kiedyś za starych dobrych czasów było).

Plusem jest jeszcze czas jaki mogę poświęcić na zajęcie się wprowadzaniem w życie kolejnych planów co mam nadzieję, że wyjdzie tak jak chciałbym by wyszło :) (ale masło maślane)

Tym krótkim postem zamykam pewien rozdział w życiu, wyjmuje kartki ze starego, dokładam do nowego i zaczynam pisać kolejny akapit :)

6 KOMENTARZE

  1. Gratuluję wyboru! Śmiesznie się złożyło, ja dzisiaj też kończę swój ostatni dzień w Wielkiej Korporacji.

    Mam nadzieję, że zobaczymy się jeszcze nie raz "na szlaku", czy to w MS-groups, czy gdzie indziej.

    Liczę, że nie zaprzestaniesz pisać ciekawego bloga, w którym staram się co nieco zamieszać w komentarzach, zwłaszcza przyjemnie się z Tobą dyskutuje (mało bo mało, ale zawsze liczy się jakość merytoryczna, a nie ilość) na tematy "teorii informatyki i pochodnych", zawartych w książkach.

    A jeśli już o książkach mówimy, polecam "Seth Godin – Linchpin: Are You Indispensable?", świetny komentarz do korporacyjnej rzeczywistości. Zwłaszcza fragmenty dotyczące "odchodzenia" światowych firm od "19 wiecznego kapitalizmu, w którym możny posiadał fabrykę, a pracownicy byli dopustem bożym", oraz o McDonaldsie, czyli o firmie, której taniej jest zatrudnić ludzi bez własnego zdania i opinii, podpierających się w pracy ścisłym regulaminem (w USA – w Polsce sprawdzałem, jest inaczej :P), przykład jest abstrakcyjny, ale prawdziwy – kupić BigMaca i shake’a (dlaczego shake’a, otóż w odróżnieniu od Europy, w USA napoje są dostępne do woli coś w rodzaju – płacisz za kubek, dolewasz ile chcesz – komentarz dla nieobytych z tamtymi zwyczajami czytelników), wypić pół napoju, zjeść pół BigMaca, umieścić pół-BigMaca w kubku, oznajmić przy kasie – "nie mogę wypić tego napoju, bo w środku jest pół-BigMaca), kasjer bez mrugnięcia zwróci należność za oba produkty. Nie do pomyślenia, prawda? A jednak takie mają zasady i się ich mocno trzymają. Sam dopiero odkrywam Seth’a, ale widzę, że podobnie jak Gladwell, już znalazł się w liście moich ulubionych autorów.

    Ok, to tyle z książek :)
    Powodzenia.

  2. @Procent, @Misiek, @Kola, @El Topo

    po studencku :) nie-dziekuje :)

    @Michal

    nie-dziekuje :) Tobie rowniez wszystkiego dobrego na nowej drodze :) wazne bys robil to co lubisz robic :)

    dzieki za mile slowa :)

    co do ksiazek, to czekaja (lub jeszcze nie dostarczone) na mnie do odbioru w uk:
    Switch: How to Change Things When Change is Hard by Chip Heath, Dan Heath
    Rework: Cancel Your Meetings, One-Down the Competition and Discover Greatness by Jason Fried, David Heinemeier Hansson
    Linchpin: Are You Indispensable? How to Drive Your Career and Create a Remarkable Future by Seth Godin
    Universal Principles of Design by William Lidwell
    Coders at Work: Reflections on the Craft of Programming by P Seibel
    Presentation Zen Design: Simple Design Principles and Techniques to Enhance Your Presentations (Voices That Matter) by Garr Reynolds
    Drive: The Surprising Truth About What Motivates Us by Daniel H. Pink
    The Presentation Secrets of Steve Jobs: How to Be Insanely Great in Front of Any Audience by Carmine Gallo

    dzieki wiec za cynk z Linchpin, to oznacza ze bedize to lepszy zakup niz Tribes :)

    bedzie co czytac :)

    Gutek

Comments are closed.