Dziś kończony mini cykl o trilemmatach i fałszywej dychotomii. Jak pamiętamy fałszywa dychotomia to celowe podzielenie pewnej gruby na dwie kompletnie sprzeczne połówki które mają wyczerpywać całość. Czyli wszyscy ludzie na świecie są dobrzy lub źli. Nie istnieje neutralny. Można dać pozytywny komentarz labo hejt. Nie ma feedbacku ani pozytywnej krytyki. Dziś zaś słowo które idealnie zamyka cały tryptyk: sofizmat pochodzące od greckiego sóphisma czyli wybieg, wykręt.
Sofizmat to świadome dowodzenie nieprawdy lub inaczej błędny wniosek wyciągnięty z rozumowania opartego o błędy logiczne lub nieścisłości danych wyrażeń. Na przykład krytyka to hejt bo może się nie podobać. Sofizmat ma wiele twarzy i może to zarówno być wybiegiem pokazującym, że coś jest prawdziwe a tak nie jest – ukryty błąd logiczny, ciężko do zauważanie, prawie jak iluzja czy też zagadki typu idzie kaczka jedna za drugą ile jest kaczek?. Inną twarzą jest fałszywa dychotomia. Świadomie dzielimy coś na dwie części które są od siebie kompletnie różne i nie pozostawiają (wydawałoby się) miejsca na coś innego. Albo jest się ponad oczekiwania albo nikim. Jeszcze inną twarzą jest tak zwane dowodzenie swoich racji pomimo poprawnych logicznych argumentów strony przeciwnej. Na przykład zdjęcie musi być w CV bo inaczej nie wiadomo z kim rozmawiamy i to WCALE nie wpływa na naszą ocenę kandydata. Czy też ostatnio popularne:
Jeden HRowiec do drugiego:
1: Ty, kurna czemu my płacimy za tych zgredów! Tyle kasy na to co roku idzie
2: no, a wypruwamy sobie flaki w pracy a tu taki 60 latek domaga się emerytury!
1: wiesz z czym ja się muszę użerać? Z 60 latkami ubiegającymi się o prace! Przecież oni absolutnie nie pasują do młodego zwinnego zespołu!
2: hahaha, głupie zgredy…
Sytuacja wymyślona, ale ostatnio parę razy słyszałem jak i czytałem odmowę HR przyjęcia kogoś do pracy WŁAŚNIE z tego powodu. Śmieszne? BARDZO. Wkurzające? I to jak. Ale nie o tym, my tutaj o sofizmacie.
Nie licząc fałszywej dychotomii której ostatnio jest pełno wszędzie (pewnie nawet i u mnie by się trafiła na blogu), to drugim najczęstszym przypadkiem na jaki natrafiamy w IT to właśnie kłócenie się mimo logicznych argumentów przeciw. Czyli brnięcie w większe bagno albo nawet kopanie dołka pod nogami. Kto się was spotkał z przemądrzałym seniorem, zarozumiałym juniorem, szefem co wie najlepiej, że spotkanie daily scrum musi trwać 1,5h bo koniecznie musimy opowiedzieć o tym co będziemy robić za 3 miesiące.
Pewnie jakbyśmy popatrzyli na to co dzisiaj czytaliśmy i słyszeliśmy to pewnie nie jeden sofizmat by się nam trafił.
Tym akcentem kończąc, życzę wam miłej niedzieli i jak zwykle, do przeczytania jutro!