Tak wiem – był sylwester i post o 8 rano… czy mnie :) trochę tak ;) ale dobra, idziemy z tym koksem :) Jak ten czas leci. Trzy miesiące temu zrobiłem podsumowanie swojego pierwszego miesiąca blogowania codziennie. Wczoraj zaś minął czwarty miesiąc. Nawet nie wiem gdzie rozpocząć, tyle się w ciągu tego czasu wydarzyło. Po kolei spróbuje odpowiedzieć na wszystkie pytania jakie otrzymywałem.

Dlaczego codziennie?

A dlaczego nie? ;) no nie, aż tak odpowiadać nie będę. To jest coś co chodziło mi już od kilku lat po głowie. Ja mam kłopot z pisaniem 2-3 razy w tygodniu. Sprawdzałem, miałem okresy kiedy pisałem systematycznie. Nie działało to na mnie. Więc miałem do wyboru, albo zamykam bloga, albo zrobię to co zawsze chciałem. Odpowiedź była dość prosta.

Ile się do tego przygotowywałem?

Nie przygotowywałem się do tego, nie miałem 100 tematów na tacy. Pisać codziennie postanowiłem tak jakoś w połowie sierpnia. Od tamtej pory, zapisuje po prostu wszystkie pomysły które mi wpadną do głowy. I każdy z tematów rozwijam. Aktualnie mam z ponad 60 różnych pomysłów na posty, z których pewnie jestem wstanie wygenerować około 5-10 postów – przynajmniej tak mi się zdaje patrząc z perspektywy czasu.

Czy chcę to dalej kontynuować?

Nie wiem, nadszedł nowy rok a z nim nowe wyzwania, problemy, rozwiązania. Zobaczę jak mi to pójdzie. Zasada jest jedna: jeżeli pomyślę, że muszę usiąść do napisania posta, to kończę. Nic na siłę, nic wbrew sobie. To jest bardzo ważne, mam czerpać satysfakcję z tego co robię.

Co za dużo to nie zdrowo

Prawda, jest codziennie, ciężko jest czytać wszystkie posty. Wiem, nie jest to łatwe  i nie oczekuje że będziecie. Sam mam kłopot z nadążeniem czytania innych a blogują rzadziej. Jednak… wiem, sorki, przemyślałem to sobie i wiem, że rzadziej byście pewnie woleli, ale jak już na górze napisałem, inaczej raczej będzie ciężko i bym po prostu przestał blogować. Więc niech was nie zraża to, że jest tyle postów. Po prostu czytajcie te, które was interesują. Nie każdego musi interesować Elixir, czy Słówko na dziś.

Newsletter

Wprowadziłem go jako alternatywę, dla co za dużo to nie zdrowo. Aktualnie grupuje on wszystkie moje posty z tygodnia, wybiera ten który był najczęściej i najchętniej czytany jak i informuje o kilku rzeczach, które wydarzyły się w social media w ciągu ostatniego tygodnia. Także członkowie newslettera, jako pierwsi wiedzieli o moich pewnych wyzwaniach, porażkach, i próbach. Więc staram się dawać więcej niż na blogu i ta tendencja z newsletter będzie się utrzymywała. Tym bardziej zachęcam do zapisania się :)

Jakość postów

Dość często słyszę – ilość != jakość.  I można to rozumieć na dwa sposoby: ortografia/gramatyka, przekaz. Nad ortografią/gramatyką pracuję. Chcę by posty były pod tym względem na wysokim poziomie. Jednak mam kłopot z wychwyceniem dużej liczby błędów, próbuje i chcę się tutaj poprawić.

Jeżeli zaś chodzi o jakoś tekstu/przekazu. Są one na wysokim poziomie. Trafiają się lepsze, oczywiście. Trafiają się gorsze, oczywiście. Nie można oczekiwać, że każdy będzie super. To tak jak płyta nagrywana przez zespoły muzyczne. Mimo, że spędzają nad nią czasami 2-3 lata, to i tak nie wszystkie utwory muszą się podobać. Czasami jest to po prostu słaby utwór, czasami trzeba go przesłuchać parę razy, a czasami po prostu wrócić do niego po kilku latach. Tak samo jest z postami. Mogę się założyć, że częstotliwość pojawiania się gorszych postów, byłaby przynajmniej taka sama przy pisaniu 2-3 postów w tygodniu. Zaś pojawienie się dobrego/wybijającego się tekstu w trakcie pisania 2-3 postów tygodniowo byłoby czymś unikatowym .

Jakoś do mnie ten argument nie trafia – w sensie jakość tekstu. Dość prosto jest wywnioskować – duża liczba postów, większa szansa, że nie wszystkie będą się danej osobie podobać. Innemu zaś czytelnikowi mogą te teksty podejść.

Oczywiście zakładając, że chce się pisać i nie robi się nic na siłę.

Statystyki postów

W ciągu tych 4 miesięcy opublikowałem łącznie 127 postów. Ich publikacja zajęła mi 145h i 4min, w tym pisanie 73h i 34min i przygotowanie do publikacji (szlifowanie, poprawianie stylu, literówek, obrazki, wrzucenie do WordPress) 72h i 30min.

Do tego, spędziłem 10h i 20min na newsletterze, oraz 10h i ~30min na pozostałych, ogólno blogowych sprawach.

Co łącznie daje 166h. A to się przekłada mniej więcej na miesiąc blogowania na pełnym etacie. Czyli z czterech miesięcy przez jeden miesiąc siedziałem i generowałem kontent, dla was.

To wszystko wygenerowało:

  • Stron: 273
  • Wyrazów: 96 367
  • Znaków (bez spacji): 511 389
  • Znaków (z spacjami): 610 805
  • Akapitów: 5 696
  • Linii tekstu: 13 776

To już jest całkiem niezła książka…

Statystyki odwiedzin

Tutaj szczerze spodziewałem się większego wzrostu, ale i tak jestem super zadowolony z tego, co się udało osiągnąć. Wyniki w porównaniu z poprzednimi okresami jak nie blogowałem są, znaczące. Tym bardziej dziękuję, że jesteście ze mną.

Statystyki sesji według tygodni z ostatnich 4 miesięcy
Statystyki sesji według tygodni z ostatnich 4 miesięcy

Jak widać, nie są to wyniki typu Maciej Aniserowicz czy JavaDevMatt, ale są dla mnie super motywujące. Spadek w grudniu nastąpił przez okres świąteczny. Ale mimo to, grudzień okazał się dużo lepszy od pozostałych miesięcy!

Sesje pogrupowane po miesiącach
Sesje pogrupowane po miesiącach

Grudzień, mimo wszystko dał o 1000 sesji więcej niż listopad. Z czego jestem naprawdę zadowolony. Ale też widać, że wzrost nie jest jakiś dynamiczny, jest systematyczny ale powolny. Mi się to na razie podoba. Fajnie też widzieć, że znaczna część z was powraca do mnie a nie wpadacie i cya :) Dzięki :)

W rocznym stosunku, można zaobserwować, że pisanie systematyczne zwiększyło znacząco ruch na blogu:

Roczne statystyki sesji per miesiąc
Roczne statystyki sesji per miesiąc

A w porównaniu z zeszłym rokiem wygląda to tak:

Porównanie statystyk z 2016 i 2015 po sesjach per miesiąc
Porównanie statystyk z 2016 i 2015 po sesjach per miesiąc

A więc DZIĘKI :) naprawdę gdyby nie wy to by nie było sensu pisać tego bloga :) a widząc takie statystyki aż chce się dalej pisać ! :)

Podsumowanie

Jak widzicie, pracy jest dużo i nie daje ona aż takich wyników jak inni mogliby sądzić – ktoś powiedział, że powinienem mieć dwa razy tyle trafficu. Ale mi daje ogromną satysfakcję. Na tyle dużą, że dalej chcę to robić.

Napisałem cały tekst i dalej nie wiem jak mam ując w słowa podziękowania – które już nie raz padły w trakcie tego tekstu. A że wczoraj użyłem super obrazka, to użyje go jeszcze raz. Sorki za dubel. Ale bez was by nie było tego bloga. Mam nadzieję, że zgromadzona wiedza tutaj jest przydatna i z niej możecie korzystać. Jakbym zszedł jakości, nie bójcie się pisać. A jak coś się wam podoba to też dajcie znać :) jesteście SUPER :) dzięki za wspaniałe 4 miesiące i niesamowity rok 2016! :)

Dzięki!
Dzięki!

 

8 KOMENTARZE

  1. IMO dajesz wartość a to się liczy. PIsząc to co piszesz raczej nie spodziewałbym sie skokowych wzrostów – żeby to osiągnąć musiałbyś zmienić styl, sposób przekazu itp :) (hint: be controversial, be unpredictable). Robisz dobrą robotę, tak długo jak sprawia Ci przyjemność – rób to.

  2. Brawo Gutek i szacun za kupę dobrej roboty. Jak dla mnie jakość wpisów codziennych jest wcale nie gorsza, a dzięki większej ilości postów większa szansa, że znajdzie się coś ciekawego dla mnie i dla innych (każdy ma inny gust). Powodzenia!

  3. ‘ i bym po prostu przestał blagować’ – dla mnie możesz i blagować i blogować :) . Nie poddawaj się. Nie spoczywaj na laurach. Pisz dalej. Pamiętaj, że masz tylko jednego przeciwnika.

  4. To tylko potwierdza tezę:
    – jakość, a nie ilość (konkrety, a nie pitu pitu)
    – na 1h pisania przeznacz przynajmniej 4h promocji

    • Nie wiem jaką tezę co i jak potwierdza – czego ta teza dotyczy? Oraz co jest podstawą i co teza ma udowadniać.

      Poza tym, mówisz o pitu pitu i szczerze nie wiem o czym i dla kogo.

Comments are closed.