To chyba będzie całą serię o błędach naszego spostrzegania świata ;) Ostatnio było o focalism, wcześniej zaś o podstawowym błędzie atrybucji. Dziś zaś o affective forecasting. Czyli o przewidywaniu stanu emocjonalnego w przyszłości. A dokładniej o tym jak bardzo jesteśmy w błędzie przewidując swój go.

Mianowicie przewidujemy to jak się będziemy czuli z naszą aktualną wiedzą i doświadczeniem. A to znaczy, że już mamy problem. Bo to, że teraz tak się byśmy czuli ma się nijak do tego jak będziemy się czuli w przyszłości jak nasze życie i doświadczenie ulegnie zmianie. Czyli w skrócie moja myśl o tym co sprawi mi przyjemność i radość w przyszłości ma się tak do prawdy jak przewidywanie pogody.

Może nam się wydawać, że mieszkanie w domku nad morzem będzie to co chcemy na starość – da nam radość, odprężenie, ulgę. Teraz nam to odpowiada, ale czy za 20 lat będzie? Nawet jak odpowiecie sobie teraz na to pytanie, że tak, to nałożycie swoje aktualne emocje, odczucia, wiedzę, spostrzeganie świata. A jak wiemy, tylko krowa nie zmienia zdania, nasze emocje, odczucia, wiedza jak i spostrzeganie świata ulegnie na pewno zmianie.

Podobnie jest z większością 20 latków programistów. Wyobrażają sobie, że programowanie to jest to i do końca będą chcieli to robić (pod względem radości z pisania, chęci itp). Po 10 latach perspektywa się zmienia i już jednak nie wszyscy chcą programować, po 20 latach zostają nieliczni, po 30 większość zmieniła zdanie. A Ci którzy to robią, nie czują tego co sobie myśleli 30 lat wcześniej, że będą odczuwać.

Fajnie jest sobie pomarzyć, jak to będzie, szkoda, że przeważnie ma to się nijak z tym jak to będzie później wyglądało. Na plus jednak jest informacja, że są rzeczy, gdzie nasze wyobrażenie będzie takie jak sądzimy. Jest tak dla małych, prostych rzeczy typu głód czy stanie w korku. Dokładnie wiemy jak wtedy będziemy się czuć i jak długo będzie to nas trzymało.

Warto jeszcze zaznaczyć, to że zakładamy, iż posiadanie BMW spowoduje, iż będziemy super podekscytowani i zadowoleni, nie oznacza, że takie emocje się nie pojawią. Tylko tyle, że te emocje na pewno nie będą TAK mocne jak nam się wydawało oraz uczucie nie będzie trwało tak długo jak nam się wydawało, że będzie. Zarówno te pozytywne (wygrana lotto, nowy samochód, dziecko) jak i te negatywne (strata kogoś, czegoś) uczucia nie będą tak dobre/tragiczne jak myślimy, że będą. Co z jednej strony jest bardzo dobre, a z drugiej… smutne. Dobre, bo tragedie nie trwają wiecznie, smutne, bo piękne chwile też nie są aż tak piękne i nie trwają tak długo jak by mogły.

Podsumowując, jest do dobra wiadomość, że nie potrafimy w pełni odgadnąć naszych uczuć. Skoro o tym wiemy, to nasze myśli o tym jak to źle będę się czuł jak mi się nie uda, są… nie prawdziwe i co można zrobić? to co chcemy zrobić, jak się nie uda, to nie będzie aż tak źle jak myślimy, że będzie. Więc do dzieła :)

Plusem jest też to, że wiedząc o affective forecasting, możemy lepiej kontrolować to czy kupimy coś czy też nie. Skoro wyobrażamy sobie, że nowy samochód to jest to co pragniemy, czy też nowy laptop jest tym co chcemy, to już wiemy, że nasze emocje nie będą tak silne po kupnie. Wręcz możemy mieć odczucia kompletnie odmienne. Zresztą, przyznać się, kto nie miał tak? kupiliście sobie coś i zaraz potem… wcale was to tak nie cieszyło jak zakładaliście, że będzie?

Patrząc na swoje życie z perspektywy czasu, stwierdzam, że affective forecasting jest prawdziwe. We wszystkim, w tych pozytywnych jak i negatywnych odczuciach. Ale są to moje własne odczucia, a wy, jakie macie? jak się tak zastanowicie to obserwujecie u siebie affective forecasting? znaliście to wyrażenie?

4 KOMENTARZE

  1. W sumie to jest prawdziwe. Kiedyś marzyłem sobie, że kupię nowy komputer i zagram w Wieśka 3 na full detalach. Kupiłem komputer, Wieśka, przeszedłem i tak trochę słabo się zrobiło…

  2. Mnie się zdążyła sytuacja w drugą stronę. Nie doceniłem jak mocne emocje się pojawią po przebiegnięciu maratonu. Ostatnie dwa kilometry to był lot a nie bieg i uczucie ostrego haju, że kilka miesięcy przygotowań złożyło się na ten moment sukcesu i spełnienia.
    Oczywiście tak jak w Twoim artykule nie trwało to długo ale i tak dłużej niż zakładałem bo robiłem afirmacje do posta na fb i zebraniu lajków. Uczucie zadowolenia z siebie i z wykonanej pracy zeszło po około tygodniu.
    Swoją drogą niezłe przełożenie 8 tygodni pracy na tydzień pełnego szczęścia ;)

    • no i super :) choc akurat z bieganiem i dopamina oraz serotonina to raczej prawie pewne ze dostaniesz zastrzyk pozytywnych emocji wiekszych niz sie spodziewales :)

Comments are closed.